Rodzina Baronów zaatakowana! Kubicka trzęsła się ze strachu
Sandra Kubicka niedawno została mamą. Gwiazda bardzo szybko wróciła do siebie po przykrych przeżyciach, związanych z przedwczesnym porodem synka. Trudne chwile w szpitalu Kubicka opisywała szczegółowo na Instagramie, gdzie teraz pokazuje szczęśliwe życie rodzinne. Niestety, podczas pierwszego wspólnego spaceru weekendowego rodzina została zaatakowana!
Kubicka z wózkiem zaatakowana!
- Dzisiaj spotkała nas przykra sytuacja. Wszyliśmy na spacer, zjedliśmy obiad i wracaliśmy do samochodu. Ja szłam z wózkiem, a Alek z naszymi „dziewczynkami” na smyczy. Przeszliśmy obok pani, która paliła peta w jednej ręce, w drugiej miała telefon, a obok dwa psy, które nie były na smyczy. I te psy „dzida” w naszą stronę
Kiedy Kubicka opowiadała o tym zdarzeniu, jeszcze słychać było przerażenie w jej głosie. Co się stało dokładnie? Jeden z obcych psów nagle rzucił się na jedną z suczek Baronów. Za nim ruszył kolejny. Baronowie sami zaczęli odciągać agresorów, ale to było koszmarnie trudne i niebezpieczne! Kubicka z wózkiem znalazła się w samym centrum walki psów!
Baronowie krzyczeli ze strachu
- Jeden pies rzucił się na Lunę i zaczął ją gryźć, atakować. Alek po prostu złapał tego psa za kark… Ja nie wiem, co się działo. On zaczął krzyczeć, ja zaczęłam krzyczeć, ta pani zaczęła krzyczeć, ale ani drgnęła. Dalej gadała przez telefon, jak jej pies gryzł naszego psa. Byliśmy tak wściekli, zaczęliśmy krzyczeć, gdzie te psy mają smycze, a ona, że nie będziemy jej pouczać. Zaczęła wyzywać… W tym całym amoku, jak na nas krzyczała, drugi pies rzucił się na Lili. Ja z wózkiem, między tymi psami… Zaczęłam ja tego drugiego psa odciągać, on w ogóle nie reagował!
Kubicka na swoim nagraniu na Instastory przyznała, że oboje z mężem „byli tak zdenerwowani” nie tylko samym zajściem, ale i brakiem reakcji ze strony właścicielki zwierząt, że jeszcze długo „nie mogli się uspokoić”.
Kubicka poucza właścicieli psów
- Nieważne, czy pies jest grzeczny, czy niegrzeczny, czy wydaje nam się, że jest grzeczny. Pies ma swój instynkt i nie jesteście w stanie przewidzieć, co go „striggeruje” ani jak zareaguje na różne rzeczy – pouczyła właścicieli psów Kubicka.
Na szczęście nikomu z Baronów nic się nie stało. Oby kolejne spacery z małym Leosiem były bardziej radosne i bezpieczne.
Nie przegap: To Andrzej Grabowski wyznał po śmierci Kipiel-Sztuki. Dlaczego nie było go na pogrzebie?