Budka Suflera obchodzi 50-lecie. Krzysztofa Cugowskiego nie będzie
Budka Suflera w tym roku obchodzi swoje 50-lecie. Z tej okazji szykowany jest specjalny koncert, na który zaproszenie otrzymał m.in. legendarny wokalista zespołu Krzysztof Cugowski. Ten jednak od 2014 roku z grupą nie chce mieć nic wspólnego. - Nie interesuje mnie to zupełnie - stanowczo stwierdził w rozmowie z "Super Expressem" wieloletni frontman Budki Suflera. Po śmierci Romualda Lipki obowiązki lidera zespołu pełni perkusista Tomasz Zeliszewski, który wiele lat znajdował się w cieniu kompozytora i Krzysztofa Cugowskiego. Teraz Zeliszewski - przy okazji jubileuszu Budki Suflera - ujawnił sensacyjne informacje dotyczące początków kapeli. Prawie nikt nie wie, że 50 lat temu perkusista zamiast do zespołu Romualda Lipki, mógł trafić do kapeli Czesława Niemena!
Lider Budki Suflera odmówił legendzie. Czesław Niemen musiał szukać kogoś innego
Ludzie z ekipy słynnego piosenkarza mieli dla Tomasza Zeliszewskiego konkretną propozycję. Czesław Niemen zmuszony był jednak wziąć do zespołu innego pałkera. Młodziutki wówczas perkusista odmówił legendzie i zdecydował się dołączyć do Budki Suflera. Brzmi to sensacyjnie, bo Suflerzy dopiero zaczynali swoją karierę, a Czesław Niemen już był wielką gwiazdą. Jak doszło do tego, że Zeliszewski dołączył do Romualda Lipki i Krzysztofa Cugowskiego? - Pochodzę z Tarnowa, gdzie grałem na perkusji w rockowo-folkowym zespole Vabank oraz w formacji Bałtowie. Fascynowały mnie tenis i muzyka. Grą na perkusji byłem oczarowany. Jak cały świat, słuchałem wtedy Led Zeppelin, Deep Purple, Bad Company, Free, Stonesów, Beatlesów. Lata 70. to była cudowna muzycznie epoka, epoka zespołów. W Polsce scena amatorska stała na bardzo wysokim poziomie. Muzycy znani z festiwali za chwilę mieli stanowić większość zawodowego polskiego rynku. Wraz z grupą Vabank przyjechaliśmy do Lublina na popularną wówczas Giełdę Piosenki - imprezę muzyczną odbywającą się w studio Polskiego Radia. Wchodząc do tego budynku, nie zdawałem sobie sprawy, że przez kilka kolejnych dekad lubelskie studio radiowe będzie moim drugim domem. Giełda przyniosła nam nagrodę, ale najważniejsze było to, że poznałem Romka Lipkę, Krzyśka Cugowskiego, Andrzeja Ziółkowskiego, który tworzyli dość znaną już w Lublinie i na antenie radiowej Budkę Suflera. Poszukiwali właśnie perkusisty. Romek zaproponował mi współpracę. Nie musiał mnie bardzo długo namawiać. W jego ofercie były dwie wspaniałe rzeczy - młodość i początek kariery, którą mieliśmy razem zbudować. Dla 19-latka to było poważne wyzwanie - wspomina perkusista w rozmowie z PAP.
Już wcześniej, na warsztatach jazzowych w Chodzieży, otrzymałem propozycję grania w zespole Czesława Niemena, proponowano mi też współpracę zespołem No To Co oraz z Markiem Grechutą. Bardzo podziwiałem i ceniłem tych wykonawców. Ich propozycje były bardzo nobilitujące, jednak Romek Lipko wraz z kolegami z Budki mieli do zaoferowania coś naprawdę bezcennego: wspólny początek zespołu, którego częścią i współtwórcą miałem się stać. Chcę podkreślić - i tu wszyscy muzycy zespołu są zgodni - początek Budki Suflera to luty 1974 roku, premiera "Snu o dolinie", czyli coveru "Ain’t No Sunshine" (1971) Billa Withersa na antenie Rozgłośni Harcerskiej Polskiego Radia. Dlatego teraz, w lutym 2024 r. mówimy o półwieczu grupy - zaznacza Tomasz Zeliszewski.