Modelka, prezes fundacji "Niezapominajka", siadła pijana za kierownicę w nocy z poniedziałku na wtorek. Podczas alkoholowego rajdu po ursynowskim osiedlu rozbiła trzy samochody. Wpadła w ręce policji - badanie wykazało, że w wydychanym powietrzu miała 2,36 promila alkoholu.
Przeczytaj koniecznie: Felicjańska spowodowała wypadek po pijaku! - rozbiła swoją alfę romeo na Ursynowie (ZDJĘCIA!)
W swoich zeznaniach na komisariacie Felicjańska tłumaczyła, że zazwyczaj po zakrapianych imprezach wzywa night-driverów, którzy odwożą ją do domu. Nie wie, dlaczego w tym przypadku tak nie zrobiła. Zbyt wiele wypiła i nie pomyślała o konsekwencjach. Podczas przesłuchania była spokojna. Nie odgrażała się, nie straszyła znajomościami, jak to mają w zwyczaju znani ludzie. Wręcz przeciwnie, z pokorą przyjmowała polecenia policjantów.
Zobacz ciekawe wyznania Ilony Felicjańskiej:
Jak ustalił "Super Express", to nie był pierwszy raz, kiedy modelka nadużyła alkoholu na warszawskich rautach. Dwa lata temu podczas jednej z imprez, na której bawiła się śmietanka towarzyska stolicy, Felicjańska udzieliła wywiadu dla jednego z portali. Jej bełkotliwa mowa i niestabilna pozycja miały zdradzać stan modelki.
- Ewidentnie była wtedy pijana, podczas rozmowy czuć było od niej alkohol. Modelka już w takim stanie pojawiła się na imprezie - wspomina Robert Patoleta, szef www.wideoportal.pl, który przeprowadzał pamiętny wywiad.
Przypomina sobie też inną imprezę z Iloną w roli głównej.
- Byłem świadkiem sytuacji, kiedy na imprezie jakaś kobieta, cudzoziemka, spytała się jej, czy jest pod wpływem alkoholu, a ona odpowiedziała, że wypiła lampkę wina - dodaje Patoleta.
Jeszcze we wtorek Ilona wydała specjalne oświadczenie, tłumacząc się ze swojego pijackiego rajdu.
- Zdaję sobie sprawę z konsekwencji, jakie mogę ponieść w wyniku prowadzenia przeze mnie samochodu pod wpływem alkoholu, i z całą świadomością mam zamiar je ponieść - napisała. - Pomimo, że w wypadku nie uczestniczyła żadna osoba, pragnę przeprosić za moje zachowanie wszystkich, zwłaszcza moją najbliższą rodzinę oraz inne osoby, które poczuły się dotknięte przez to wydarzenie.
Felicjańskiej grożą dwa lata więzienia, grzywna do 5 tysięcy złotych i odebranie prawa jazdy nawet na 10 lat.