Stanisław Szymański był pierwszym tancerzem Teatru Wielkiego w Warszawie w latach 1967–1985. Do stolicy przyjechał z Krakowa, gdzie ukończył Szkołę Tańca Artystycznego Janiny Jarzynówny-Sobczak. Do Warszawy ściągnął go znany tancerz i choreograf Leon Wójcikowski (+76 l.). Występował także w Operze Poznańskiej i po wcieleniu do wojska w Zespole Pieśni i Tańca Domu Wojska Polskiego w Warszawie. Był także solistą Państwowej Opery Warszawskiej. Od 1965 roku występował w balecie Teatru Wielkiego.
Razem z Witoldem Grucą i Gerardem Wilkiem występował także w występach baletowych, które były uwiecznione na filmach. Po raz ostatni na scenie Stanisław Szymański pojawił się w Teatrze Studio w 1994 roku, w roli aktorskiej spektaklu Jerzego Grzegorzewskiego pt. "Cztery komedie równoległe".
Artysta nie ukrywał swojego homoseksualizmu. W środowisku mówiono o nim Stasia lub Dzidzia, gdyż miał bardzo kobiece ruchy, które prezentował także podczas swoich występów. Ubierał się niezwykle krzykliwie, nosił makijaż i biżuterię. Często także po spektaklach potrafił iść do swojego domu na ul. Hożej w szpilkach. To prawdopodobnie jego parodiował Bohdan Łazuka w filmie "Motylem jestem, czyli romans Czterdziestolatka".
Dla ukochanego przeniósł się z potem z pięknego mieszkania na Hożej do malutkiego mieszkanka na osiedlu Za Żelazną Bramą. Mieszkał piętro pod, czy nad swoim wybrankiem - ujawniła niegdyś piosenkarka, Joanna Rawik. Ostatnie lata lata jego życia spędzone na emeryturze były bardzo samotne. Teatr Wielki o o nim zapomniał, nie zapraszając go na jubileusz. Jego towarzyszem życia został przypadkowo znaleziony pies. Stanisław Szymański zmarł równo 25 lat temu, 10 lutego 1999 roku w wieku 68 lat i został pochowany w Alei Zasłużonych na Powązkach Wojskowych w Warszawie.