Martyna Gliwińska niedawno została mamą. Projektantka i była dziewczyna Jarosława Bieniuka (41 l.) doskonale odnajduje się w nowej roli. Regularnie publikuje w sieci zdjęcia z maleństwem i opowiada o blaskach i cieniach macierzyństwa. Niedawno gościła ona na antenie TVN. W "Dzień Dobry TVN" opowiedziała ze szczegółami o pobycie w szpitalu i podzieliła się swoimi troskami. - Trafiłam do szpitala w przeddzień ogłoszenia kwarantanny. Wszystkie plany, jakie miałam z porodem, choćby, żeby przyjaciele mogli nas odwiedzić, legły w gruzach, o czym dowiedziałam się, jadąc w windzie na porodówkę. Pierwsza noc przed porodem była ciężka. Nie spałam, myślałam o tym, że będę sama, nikt mi nie pomoże. Nawet złapała mnie taka trema przed tym, że się w końcu z nim poznam - wspomina Gliwińska w rozmowie z Basią Pasek.
Martyna Gliwińska ujawniła, że macierzyństwo jest cudowne, a jej synek przyszedł na świat przez cesarskie cięcie. - Sam poród okazał się dla mnie fantastycznym przeżyciem. To są takie niezapomniane chwile… Kiedy poznałam Kazika i mogliśmy być razem, byliśmy blisko, tylko we dwoje. Dlatego też chciałabym przestrzec wszystkie mamy, żeby się nie bały, że będą rodzić w tym czasie. Z tego też można wynieść takie pozytywne chwile, z racji, że jesteście sami - można lepiej się poznać z dzieckiem i się do siebie zbliżyć. (...) U mnie moja położna była dwa razy, ale to już nie jest możliwe. Nie dostaliśmy żadnych zaleceń, bo nikt się nie spodziewał, że będzie tylko gorzej. Ale wiadomo, że kobiety po porodzie, zwłaszcza po cesarskim cięciu no i dzieci mają obniżoną odporność i muszą dbać o siebie - przyznała była partnerka Bieniuka w "Dzień Dobry TVN".
Martyna Gliwińska zapewnia, że czuje się bardzo dobrze, a Kazik jest cudownym i bardzo spokojnym dzieckiem.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj