- Jest jednak coś, co wzbudza znacznie większe zainteresowanie. Torba. Niepozorna. Tęczowa z siateczki. Kiedy używałam jej po raz pierwszy, na spacerze z psami, naiwnie myślałam, ze to niewątpliwa uroda Lolka albo modelowe wywalenie na wszystko Cudnej, która wszystko wie lepiej, wzbudzają takie duże zainteresowanie. Myliłam się. Od tej pory zakupy robiłam jeszcze dwa razy. Bez psów. Mieszkam w liberalnej dzielnicy. Hipsteria. Artysci. Luz. Na przestrzeni kilkuset metrów niosąc zakupy w torbie z tęczą zostałam raz opluta, dwie panie pod kościołem na mój widok zrobiły znak krzyża(zupa czuła się błogosławiona), jeden starszy pan mnie popchnął na ulicy pod straganem mówiąc „parszywe lewactwo”, matka z dziećmi, które zawołały: mamo kupmy taką siatkę, jaką ma ta pani i odpowiedz: nie jesteśmy zboczeni; jednej pani z dzieckiem w sklepie na B prawie wypadły zakupy a potem zapytała teatralnym szeptem nad ekologiczna cukinią: Pani się tak nie boi z TYM chodzić? Gdzie mogę taką kupić? Moja emerytowana sąsiadka, słuchaczka Radia Maryja, urocza i zabawna, podeszła do mnie zatroskana: Pani Karolinko, przecież pani nie jest żadna lesba, po co tak prowokować? Najzabawniejsza była w piątek dziewczyna na rowerze i jej chłopak na hulajnodze, którzy złamali przepisy na skrzyżowaniu, żeby podjechać i zapytać, gdzie TO kupiłam. Że chcą kupić tego więcej i dać znajomym. Głównie w szoku są ludzie starsi, to prawda. W szoku, bo...tęcza. Trzy dni. Kilkaset metrów w stolicy Polski. Jedna torba. Zwykła acz niezwykła. Z tęczowym wzorem. Moje psy straciły prymat w zbudzaniu sensacji na ulicy. Przegrały z tęczą. Już nawet nie z moim rozpoznawalnym ryjkiem - czytamy we wpisie dziennikarki.
Była dziennikarka TVN-u opluta i popchnięta na ulicy. To spotkało ją w drodze na zakupy
2019-08-04
9:40
Karolina Korwin-Piotrowska (48 l.) do tej pory była wytykana palcami z powodu tego, że wyprowadza na spacer trzy swoje psy. Teraz stała się obiektem ataku z powodu innej, z pozoru prozaicznej rzeczy. Chodzi o jej kolorową torbę na zakupy.