– Będę zawsze dbać i walczyć o dobre imię i spokój mojej rodziny, w cywilizowany sposób wykorzystując wszelkie dostępne możliwości prawne – poinformowała nas Ewelina.
Najbardziej bolesne są dla dziewczyny oskarżenia o to, że interesują ją tylko pieniądze. Zabolało ją też ujawnianie prywatnych wiadomości do byłej już teściowej. Przeżywa też słowa, które padły z ust pani Danuty. – Co miesiąc przesyłam pieniądze, jak nie dwa to trzy tysiące – mówiła w ubiegły poniedziałek Martyniukowa pod białostockim sądem. – Mąż niedawno był, jak jechał na koncert, to zawiózł prezenty. Tylko dla Daniela utrudniają. Ja chciałam z synem jechać miesiąc temu, to wymyśliła, że nie można, bo żniwa. To jest normalna kobieta? – opowiadała Danuta Martyniuk. – I co, ona znajdzie sobie faceta i my jej faceta będziemy utrzymywać? Bez przesady – dodawała oburzona i pozwoliła fotoreporterom zajrzeć do swojej komórki, gdzie przechowuje SMS-y od byłej synowej.
Przeczytaj więcej: Danuta Martyniuk kontratakuje: Chce zabrać wnuczkę byłej synowej!
Ewelina nie chce mieć w przyszłości wiele wspólnego z Martyniukami. Zamierza wrócić do panieńskiego nazwiska. A jeśli rodzina byłego męża urazi jej dumę, zabierze się za obronę swojego dobrego imienia.
– Wolność słowa ma swoje granice nie tylko etyczne, ale również prawne – dodała Ewelina.