
Gdy młoda wokalistka Halina Żytkowiak dołączyła do Trubadurów, błyskawicznie zawładnęła sercem Krzysztofa Krawczyka. Uczucie było tak silne, że postanowił porzucić dotychczasowe życie – rozwiódł się, odszedł z zespołu i wyjechał z kraju, ale szczęścia nie zaznał.
Halina Żytkowiak i Krzysztof Krawczyk - marzenia o wielkim świecie
Lata 70. były dla Krzysztofa Krawczyka czasem wielkich sukcesów. Jako gwiazda Trubadurów zdobywał serca fanów, a jego kariera nabierała rozpędu. Wtedy pojawiła się Halina Żytkowiak – młoda, utalentowana wokalistka, która zawładnęła jego sercem. Uczucie było tak silne, że Krawczyk postanowił zmienić całe swoje życie: rozwiódł się, odszedł z zespołu i wyjechał z kraju w poszukiwaniu nowego początku.
Decyzja o opuszczeniu Trubadurów była dla niego trudna, ale liczył, że kariera solowa zapewni mu większe zarobki.
Potrzebowałem pieniędzy na utrzymanie rodziny. (...) Zmuszały mnie do tego także trudności dnia codziennego.
– wspominał po latach Krawczyk w książce „Życie jak wino”.
Jego odejście przyczyniło się do rozpadu zespołu. Można powiedzieć, że Halina rozbiła nie tylko pierwsze małżeństwo Krawczyka, ale i jego muzyczną rodzinę. Niestety, mimo uwielbienia publiczności, ich życie w Polsce nie było dostatnie. Halina przekonała więc męża do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych, gdzie mieli nadzieję na wielką karierę.
Zdrada i depresja – dramat Krawczyka
Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała ich marzenia. Koncerty w USA nie przynosiły wystarczających dochodów, a Krawczyk, by utrzymać rodzinę, musiał dorabiać na budowie. W tym czasie jego żona zdradziła go z osobą, której ufał bezgranicznie. To był cios, po którym trudno było mu się podnieść.
Dwa małżeństwa skończyły się przez moją niewierność, ale byłem też zdradzony i proszę mi wierzyć, zdradzony mężczyzna czuje się okropnie. Wpadłem w totalną depresję. Siedziałem w zaciemnionym pokoju i mogłem słuchać tylko Beethovena
– wyznał w jednym z wywiadów Krzysztof Krawczyk.
Ich drogi rozeszły się na zawsze. Halina na stałe osiadła w USA, a Krzysztof wrócił do ojczyzny i jeszcze wielokrotnie podbijał polskie sceny, ale blizna w jego pozostała na zawsze. Lata później postanowił ją wyśpiewać...
„Mój przyjacielu” - muzyczna spowiedź?
Swoje bolesne doświadczenia przelał na muzykę. Jeden z jego największych przebojów, Mój przyjacielu, to właśnie opowieść o tej miłości i zdradzie.
Piosenka „Mój przyjacielu” nie jest wyssana z palca. Tak było, ale mogłem ją napisać dopiero po latach, kiedy zdystansowałem się do tamtych przeżyć
- wyznał w jednym z wywiadów.
Można też przypuszczać, ze te bolesne doświadczenia wpłynęły także na jego relację z synem, Krzysztofem Juniorem. Ich kontakt przez lata był skomplikowany, a po śmierci Krawczyka wyszło na jaw, że nie uwzględnił on syna w testamencie – cały majątek przekazał swojej ostatniej żonie, Ewie Krawczyk. Spory sądowe o spadek trwają do dziś.
Halina Żytkowiak zmarła 22 marca 2011 roku po wieloletniej walce z nowotworem. Ani były mąż, ani syn nie pojawili się na jej pogrzebie, co tylko potwierdza, jak bolesne i skomplikowane były ich rodzinne losy.
Zobacz też: Syn Krzysztofa Krawczyka nie może występować pod własnym imieniem i nazwiskiem. Przegrał w sądzie z macochą