Karolina Leszko-Tyszyńska przez sześć lat była wokalistką zespołu Złoty Maanam. Piosenkarka spotkała się z ogromnym hejtem i groźbami po śmierci Kory (+67 l.). Twierdziła jednak, że warto bronić muzyki, a po jakimś czasie krytyka i ataki przestały jej dokuczać. Karolina wierzyła w idee, którą chciał przekazać Marek Jackowski (+66 l.). W pewnym momencie powiedziała jednak dość. - Odejście z zespołu było tylko moją decyzją, ale nieplanowaną. W zespole pojawiły się różnice poglądów dotyczące naszej przyszłości. Co więcej, rozpoczęto pewne działania za moimi plecami. Wtedy stwierdziłam, że muszę się odciąć i pójść własną drogą. A koledzy z zespołu odczuli ulgę - wyznała była wokalistka Złotego Maanamu w rozmowie z "Twoim Imperium".
Dziennikarz zapytał, czy Leszko ma żal do kolegów z zespołu. - Mam! Ale nie za to, jak mnie potraktowali po sześciu wspólnych latach - to pominę. Żal mam za to, że wola Marka Jackowskiego nagle przestała mieć dla nich znaczenie. Bardzo kochałam tych ludzi i ten zespół, ale możliwe, że była to jednostronna miłość - powiedziała w rozmowie z tygodnikiem.