Jarosław Jakimowicz niejednokrotnie rzucał bluzgami na wizji, a o jego poczynaniach nie tylko rozpisują się media w całym kraju. Jego działania znalazły się pod lupą KRRiT, a prezenter od lat jest na celowniku Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Jakimowicz bywa też osobą agresywną, jakiś czas temu napadł na swoją byłą koleżankę Monikę Goździalską. Pod jego adresem pojawia się sporo negatywnych komentarzy, wiele osób zastanawia się, co widzą w nim kobiety, które były częścią jego życia. Z takim pytaniem od lat mierzy się Joanna Sarapata, która była z nim związana od 1998 roku. Para pobrała się po zaledwie kilku miesiącach znajomości, a dwa lata później urodził się ich syn Jovan.
Ich małżeństwo nie przetrwało jednak próby czasu, w dodatku Jarosław nie był wierny swojej żonie, którą zdradzał z kelnerką. Mimo to, upłynęły kolejne lata, zanim doszło do oficjalnego rozwodu, który sąd orzekł dopiero w 2010 roku. Byli małżonkowie wciąż utrzymywali ze sobą kontakt z uwagi na dobro wspólnego syna.
Joanna Sarapata niejednokrotnie była pytana o kontrowersyjną działalność swojego byłego męża i... próbowała go bronić.
- Jarek zawsze był prowokatorem. Często miał inne zdanie niż jego znajomi (...). Ale był bardzo pomocny, więc ludzie go lubili. Nie wiem, jaki jest teraz, bo minęło już 14 lat od naszego rozwodu, ale ludzie się zmieniają. Więc gdy ktoś mnie pyta, jak mogłam kiedyś związać się z Jarkiem, to odpowiadam, że on kiedyś był inny i ja byłam inna - mówiła Sarapata w rozmowie z Plejadą.
Polecany artykuł: