Były lider Oddziału Zamkniętego walczy o życie: "Lata, picia, ćpania, taplania się w łajdackiej przestrzeni, zrobiło swoje"

Krzysztof Jaryczewski jest założycielem i wieloletnim liderem zespołu Oddział Zamknięty. To właśnie on śpiewał takie hity kapeli jak „Ten wasz świat”, „Ich marzenia”, czy „Obudź się”. Niestety lata rockandrollowego stylu życia spowodowały, że muzyk stracił na kilka lat głos. - Lata, picia, ćpania, taplania się łajdackiej przestrzeni, zrobiło swoje. Po tylu hektolitrach alkoholu i dragów, po tylu dniach znęcania się nad własnym, kruchym ciałem, nadszedł czas że odmówiło posłuszeństwa. Nieleczona infekcja gardła i ogromna ilość koncertów dopełniły "dzieła" - czytamy na stronie założonej by pomóc Krzysztofowi.

Nieodwracalny paraliż strun głosowych spowodował, że Jary stoczył się na dno. - Byłem na dnie, stałem się więźniem własnych słabości, świat oglądałam z poziomu rynsztoka - mówił o sobie muzyk. Jedna odbił się od dna i ostatnie 18 lat nie tknął żadnej używki. Wrócił do muzyki, kiedy diagnoza lekarza spadła jak wyrok. Okazało się, że Jaryczewski miał nowotwór i początki marskości wątroby. Jedynym ratunkiem był przeszczep wątroby, który się powiódł. - Dostałem część kogoś bez której nie mógł bym żyć. Nie wiem kto to i nie chcę wiedzieć, wiem, że jest bratem/siostrą. Dziękuję Ci człowieku. Obiecałem też, że zaopiekuję się nią najlepiej jak będę potrafił. Może to co piszę wyda się infantylne i trywialne... ale tego dziecka nie mam zamiaru w sobie zabijać i tak właśnie czuję - napisał po operacji na Facebooku.

Teraz artysta potrzebuje 80 tys. złotych. Pieniądze zostaną przeznaczone na rehabilitację po przeszczepie wątroby. W tym celu przyjaciele Jaryczewskiego stworzyli zbiórkę pieniędzy na stronie pomagam.pl. Dzięki temu każdy fan twórczości muzyka może wspomóc go w ciężkich chwilach. Link do strony znajduje się TUTAJ. Pomożecie?

Zobacz: Tomasz Zimoch pokonał chorobę dzięki Tańcowi z Gwiazdami