W maju ubiegłego roku Julia Pietrucha poinformowała o rozstaniu z mężem. Tuż po przekazaniu tych rewelacji mężczyzna zaczął bez zahamowań publicznie prać brudy. Najpierw oskarżył Julię o kradzież prywatnych rzeczy i dochodów ze wspólnie nagranej płyty. Niedawno zaś ogłosił światu, że Pietrucha go zdradzała. Pietrucha, która spodziewa się swojego pierwszego dziecka, w końcu postanowiła uciąć wszelkie insynuacje. W wywiadzie dla magazynu "Zwierciadło" przyznała, że ataki byłego męża były dla niej bardzo bolesne.
- Bolało. Myślę, że to zawsze boli, gdy ludzie nie potrafią się ze sobą dogadać i przenoszą osobiste sprawy na publiczne forum. Gdy przez długi czas są sobie bliscy, a potem nagle gdzieś to porozumienie znika – powiedziała Pietrucha.
Dlaczego piosenkarka tak długo nie reagowała na komentarze Iana?
- Na pewno nie było łatwo wytrwać w milczeniu, nie wdawać się w tę bezsensowną medialną przepychankę, ale nie chciałam dolewać oliwy do ognia, bo to nie ma sensu – tłumaczy Julia w rozmowie ze "Zwierciadłem". - I nie czuję, żebym miała się z czegokolwiek tłumaczyć, bo niczego nie zrobiłam. Nie komentowałam tego, co pisały media wtedy, i teraz też nie chcę się do tego odnosić. To jednak wciąż jest nasza prywatna sprawa i powinniśmy rozwiązać ją między sobą - dodała aktorka.