Joanna Opozda odpowiada na oświadczenie Antka Królikowskiego, które ten zamieścił we wtorkowy wieczór (19 września) na Instagramie. O sprawie jako pierwszy napisał "Super Express". Aktor twierdzi, że od miesięcy płaci nie tylko na synka, ale i na samą Joannę. W dodatku aż 4 tys. złotych z pieniędzy Królikowskiego ma trafiać do... matki Opozdy. Tym samym aktor zaprzecza, jakoby uchylał się od obowiązku płacenia alimentów na dziecko. Wątków poruszonych przez niego jest sporo, a większość znajdziecie w naszym artykule, który powstał na ten temat tutaj: Antek Królikowski odpowiada na zarzuty Opozdy. Szokujące szczegóły! Płaci grube tysiące na aktorkę i jej matkę! "To ona okrada naszego syna". Tymczasem Joanna Opozda postanowiła nie pozostać dłużna i jeszcze tego samego wieczoru zareagowała na oświadczenie byłego partnera. Co napisała? Poznajcie szczegóły.
Były narzeczony obecnej partnerki Królikowskiego wciągnięty w aferę z Opozdą
Joanna Opozda zamieściła na InstaStory wpisy, w których odpowiada na oskarżenia Królikowskiego. Podała między innymi, że przeciwko aktorowi ma toczyć się sprawa o składanie fałszywych zeznań, więc jest osobą niewiarygodną. Dodaje też, że ma dług o wysokości 63 tysięcy, a przelewy, które pokazał Królikowski, są "nieprawdziwe".
- A raczej prawdziwe, ale nie na moje konto. Są to przelewy na wspólne konto, ja robiłam takie same, bo mieliśmy wspólnie zakupić dom - napisała Joanna Opozda na Instagramie i zarzuciła byłemu kochankowi, że nie ma pieniędzy na alimenty, a miał pieniądze, które posłużyły mu rzekomo do uciszenia świadka, jakim był były narzeczony jego obecnej partnerki Izabeli. - Królikowski, który mówi, że nie ma pieniędzy na alimenty, zapłacił 120 tys. byłemu narzeczonemu Izabeli. Łukasz (który był moim sąsiadem i mieszkał pode mną ze swoją ówczesną narzeczoną Izabelą) miał być świadkiem na mojej sprawie rozwodowej. Wspieraliśmy się, ponieważ on też został zdradzony. Niestety. Po otrzymaniu przelewów od Królikowskiego na łączną sumę 120 tysięcy złotych wycofał się - napisała aktorka.
Myślicie, że teraz mężczyzna włączy się w aferę i wyda oświadczenie? Przed nami, jak widać, kolejna odsłona afery Królikowski - Opozda.