Bartłomiej Graczak był jednym z pierwszych dziennikarzy, który odszedł z TVP pod koniec ubiegłego roku. Zrobił to jeszcze zanim rząd Donalda Tuska przejął władzę. Z Telewizją Polską związany był przez niemal 8 lat. Wcześniej pracował w Telewizji Republika- Pracę rozpocząłem w styczniu 2016 roku i byłem pełen nadziei, że uda się zbudować merytoryczną, konserwatywną przeciwwagę do liberalnej narracji dominującej w Polsce. Niestety, dość szybko przekonałem się, że nie o wartości chodzi, lecz o polityczne wpływy, partyjną walkę o rząd dusz - stwierdził we wpisie na Facebooku. - Nie zawsze pracowałem w zgodzie z własnym sumieniem, ale wiedziałem, że jak odejdę nic się nie zmieni. Dlatego próbowałem wykonywać ten, wymarzony bądź co bądź, zawód mimo istotnych ograniczeń - przyznał były dziennikarz TVP.
Bartłomiej Graczak napisał także, dlaczego odszedł z telewizji publicznej, jeszcze przed zmianą władzy. - Nie chciałem ani być zwalnianym na mocy bezprawnego dekretu Sienkiewicza, ani bronić instytucji, która - mam tego pełną świadomość - nie spełniła oczekiwań ogółu społeczeństwa co do standardów obiektywizmu i rzetelności - stwierdził. - Będę budował media po swojemu, a nie na czyjeś zlecenie. Zamiast porzucić media (co rozważałem) chcę zaryzykować i zbudować coś nowego, innego, na własnych zasadach - wyjawił. Dziennikarz liczy na finansową pomoc widzów.