Hubert Urbański całe życie czekał na taką rolę WYWIAD

2011-06-02 5:00

Prowadził "Taniec z gwiazdami", "Milionerów", "Bitwę na głosy", ale tak naprawdę jest aktorem. Hubert Urbański (45 l.) ukończył Akademię Teatralną w Warszawie. Nie mieliśmy jednak okazji podziwiać jego talentu na scenie. Nie było dla niego ról. Wreszcie się to zmienia. Showman zagra w serialu "Czas honoru".

SE: - Kogo pan zagra?
Hubert Urbański: - Pułkownika Skotnickiego. Ze zdziwieniem stwierdziłem, że kiedy zacząłem się przygotowywać do tej roli, znalazłem w domu bardzo dużo materiałów o wojnie. Okazuje się, że mam sporo książek z tamtych czasów, albumów ze zdjęciami i to mi bardzo ułatwiło myślenie o tej postaci.

- Czym zaskoczył pana jego bohater?
- Uświadomiłem sobie, że serialowy wiek pułkownika Skotnickiego to mniej więcej mój obecny. Gdybym żył w tamtych czasach, mógłbym być teraz pułkownikiem! Poza tym pomyślałem też, że choć żyjemy w burzliwych czasach, tamte były jeszcze bardziej burzliwe. Mężczyźni około pięćdziesiątki przeżyli wiele historycznych wydarzeń - zabory, wojnę polsko-bolszewicką, parę lat niepodległości, a potem okupację niemiecką. Wszystko to w ciągu jednego życia. To też jest fascynujące.

- Chciałby pan żyć w tamtych burzliwych czasach?
- Ale tylko w Australii. Niektórzy mieli trochę więcej szczęścia, bo żyli w tej części świata, która nie była tak przejechana i rozwalcowana jak Europa. Uświadamiam sobie to wszystko właśnie dzięki temu, że gram w serialu "Czas honoru".

- Czy tę rolę traktuje pan jako pewnego rodzaju wyzwanie?
- Można tak powiedzieć.

- Powrót do korzeni?
- W pewnym sensie. Skończyłem szkołę aktorską w Warszawie. Grałem bardzo niewiele, bo już w trakcie szkoły zacząłem pracę w radiu, a potem w telewizji. Taki był mój wybór. Poza tym nikt nie proponował mi ról, ciekawych ról. Więc teraz jest to dla mnie niezwykle przyjemne, że dostałem propozycję zagrania pułkownika Skotnickiego.

- Porzuci pan zawód prezentera na rzecz aktorstwa?
- Myślę, że te dwie profesje się nie wykluczają. Mogę robić jedno i drugie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają