Chociaż od ostatniej filmowej roli Cezarego Pazury minęło trochę czasu, aktor doskonale pamięta emocje, które towarzyszą na planie zdjęciowym. Szczególnie do filmów pełnych scen akcji. Gwiazdor na swoim kanale YouTube wspomina jedną z ról, której nie zapomni do końca życia. Wszystko przez niebezpieczeństwo jakie czyhało na życie Pazury.
Pazura w jednym ze swoich nagrań odpowiada na pytania od fanów. "Jaka rola była najtrudniejsza do zagania?" zapytał jeden z nich. - Najtrudniejsza do zagrania była dla mnie rola w filmie "Wirus" - wspomina Pazura. Przez 3/4 filmu aktor musiał grać w doklejanej brodzie. - To jest straszne! Doklejać brodę mężczyźnie na twarz klejem! - żali się gwiazdor. Jednak nie to było najgorsze.
- Miałem scenę, gdzie spadałem samochodem pod wodę - opowiada Pazura. - Pod wodą kręciliśmy na basenie zdjęcia, gdzie o mały włos bym się nie utopił - wspomina. Pazura miał grać, że nie może wyjść z topiącego się samochodu. Miał oczywiście butlę tlenową, ale była ona schowana tak, żeby widz jej nie widział. Po każdym ujęciu, po omacku musiał wymacać ustnik, by zaczerpnąć powietrza. - Ci co nurkują to wiedzą. W ustniku jest woda. Jak go przekręcisz do góry noga i wysysasz wodę, to giniesz na miejscu - mówi Pazura. - Robiłem kilka dubli i za każdym razem miałem szans na przeżycie 50 na 50 - opowiada.
Na szczęście nic mu się nie stało!
Zobacz: Bezrobotny Pazura żali się: "Dobrze płatna rola, to jest coś czego w Polsce nie ma"