W środę, 15 lutego, media obiegła smutna wiadomość o śmierci Grzegorza Skrzecza, pięściarza, medalisty mistrzostw świata i trenera. Po zakończeniu kariery sportowej otworzył firmę ochroniarską oraz prowadził zajęcia z dziećmi. Pięściarz ma na swoim koncie również kilka epizodycznych ról w komediach Olafa Lubaszenki: "Sztosie", "Poranku kojota", "E=mc²" czy "Chłopaki nie płaczą". W ostatnim z filmów Skrzecz wcielił się w postać Władzia, nadużywającego alkoholu policjanta drogówki. Scena z jego udziałem, w której wraz z kolegą z radiowozu wznosi toast za "bezpieczny weekend" przeszła do historii polskiej komedii.
Prawie we wszystkich wyżej wymienionych filmach grał również Cezary Pazura. Prawdopodobnie to właśnie na planie miał okazję poznać Grzegorza Skrzecza.
Cezary Pazura pożegnał Grzegorza Skrzecza. Wzruszające słowa
Wieść o śmierci pięściarza szybko dotarła do Pazury. Aktor opublikował emocjonalny wpis w mediach społecznościowych. Zdradził, co niedawno usłyszał od Skrzecza. Pięściarz, który trenował amatorów, m.in. Michała Żebrowskiego, zachęcał do treningów również Pazurę.
- Niedawno powiedziałeś mi, Grzesiu: "Czaruś, zacznij boksować, bo jesteś w takim wieku, że zaczną Ci kraść torebkę". Nie zaczniemy treningów razem… Żegnaj, Kolego - napisał.