Edyta Pazura ma twardy i silny charakter, o czym opowiedział jej mąż w ostatnim filmiku na YouTube.
- Jak podpadniesz Edytce, to potrafi swoim milczeniem, spojrzeniem i sposobem bycia tak uprzykrzyć ci życie, że normalny, zdrowy człowiek, a ja nie jestem chyba zdrowy, jednak – to by pierdyknął drzwiami i nie wrócił. A ja wracam, a nawet nie wychodzę, bo jak wyjdę, to już nie wrócę, bo będą drzwi zamknięte i zamek zmieniony - wyznaje Cezary Pazura.
Aktor wrócił wspomnieniami do nocy, w której wrócił do domu pod wpływem alkoholu. W dodatku miał problem z wpisaniem kodu do bramki na strzeżonym osiedlu, na którym mieszkają.
- Umówiłem się kiedyś z kolegą na cygaro, w czasach, kiedy kolega i ja mieliśmy czas. (…) Myśmy te cygara przepijali, oczywiście, wodami ognistymi. I to tak zaczęło działać, że jak wróciłem do domu – a my mieszkaliśmy wtedy na osiedlu strzeżonym, w mieszkaniu – no i trzeba było nacisnąć kod, a to było w nocy, klucza nie miałem, więc pomyślałem, że nacisnę kod i wejdę. I wtedy chyba coś mi się w mózgu zmieniło, chyba cyferki - relacjonuje Cezary.
Zadzwonił domofonem do domu, a jego żona - delikatnie mówiąc - nie była tym zachwycona. Zawzięła się i nie chciała otworzyć mu drzwi. "Jesteś nawalony, nie zmienili kodu, jest ten sam, męcz się!" - wykrzyczała mu Edyta i... wyłączyła domofon.
Przed spędzeniem nocy na dworze uratował go ochroniarz, który pomógł mu dostać się do środka.
- Na szczęście, szedł ochroniarz i ja mówię: panie, otwórz pan furtkę! Otworzył mi i mnie wpuścił. Słuchajcie, to było straszne, mi się myliły cyferki, a jest ich raptem dziewięć i zero - śmieje się Cezary Pazura.
Czy wy też śmialibyście się, gdyby wasza druga połowa nie wpuściła was do domu za spotkanie ze znajomymi przy alkoholu?