„Miodowe lata” pokazywane były od 1998 roku w Polsacie. Cezary Żak wcielał się w postać Karola Krawczyka, a Artur Barciś - Tadeusza Norka. Sąsiedzi byli przyjaciółmi, ale ich relacja wiele razy była wystawiana na próbę. W jednym z odcinków panowie spotkali się w sądzie, kłócąc się o telewizor. Po zakończeniu serialu aktorzy znaleźli zatrudnienie w innej produkcji. „Ranczo” okazało się hitem. Niewiele jednak brakowało, a Barciś nie zagrałby Czerepacha. Powodem była zazdrość o… Żaka.
Aktor do samego końca wahał się, czy przyjąć rolę. Nie dość, że czekała na niego inna propozycja od TVP, to jeszcze miał być zazdrosny o to, że jego serialowy partner dostał podwójną rolę, a on sam jedynie drugoplanową.
”Sam Barciś nie miał grać w >Ranczu<. Nie chciał tej roli z dwóch powodów. Po pierwsze, miał zamiar spokojnie czekać na >Doręczyciela<, mimo że decyzję o rozpoczęciu zdjęć cały czas odwlekano. Po drugie - mniej ważne, ale jednak - po sukcesie >Miodowych lat< aktorowi wydawało się, że powinien zagrać pierwszoplanową rolę, a nie jakiś ogon" - czytamy w książce "Ranczo. Kulisy serialu wszech czasów”. Na szczęście uległ namowom i przyjął rolę.
„Ranczo” bez Artura Barcisia w roli Czerepacha? Wszystko przez Cezarego Żaka. O co poszło?
Jak wyglądają relacje aktorów po zakończeniu „Rancza”? Opowiedział o tym Barciś w odpowiedzi na komentarz fana na Facebooku.
"Panie Arturze, jak to się stało, że wspólnie z panem Cezarym Żakiem trafiliście na plan Miodowych lat? Zaskakujące jest to, że widzowie, w tym i ja, mają niewyczerpaną ochotę oglądania tego duetu. Jaki geniusz za tym połączeniem stoi? Czy może to był przypadek?" - zapytał.
"Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że to duża zasługa reżysera Maćka Wojtyszki, który nas w tych rolach obsadził. Mnie znał z teatru Ateneum, a Czarka dobrał z castingu. Umowa była taka, że nie będziemy grali sitcomu, że wszystko co naszych bohaterów spotka będzie podszyte dramatem. I to właśnie będzie śmieszne. Każdy odcinek był grany "na żywo" przy udziale publiczności i może to sprawiło, że podeszliśmy do tego zadania bardzo poważnie. Z Czarkiem rozumiemy się bez słów, znamy swoje możliwości i pewnie dlatego lubimy ze sobą pracować" - odpowiedział aktor.
Wygląda więc na to, że panowie przyjaźnią się do dziś! Także poza planem.