Cezary Żak ma szczęście do dobrych seriali. Najpierw zyskał wielką sławę jako Karol Krawczyk w serialu "Miodowe lata", a później trafił do serialu "Ranczo", gdzie zagrał wójta i proboszcza, znowu zachwycając publiczność. Tego świetnego aktora, oprócz szklanego ekranu, możemy też podziwiać na deskach teatru, bo to tam Żak przede wszystkim występuje. Prywatnie Cezary od dłuższego czasu borykał się z problemem nadwagi. Motorniczy z krągłym brzuszkiem w "Miodowych latach" budził sympatię, ale do gry weszły też sprawy zdrowotne. Cezary Żak postanowił więc przejść na dietę, a o swojej spektakularnej metamorfozie opowiedział jakiś czas temu w "Dzień dobry TVN". Na przestrzeni ostatnich dwóch lat zgubił naprawdę sporo kilogramów! Waga leci w dół jak szalona, a fani zastanawiają się, co się dzieje?! Jak tak dalej pójdzie, to aktora niedługo pająk za obraz wciągnie. Jaki jest jego sekret?
Cezary Żak ważył 120 kg, a zaraz pająk go za obraz wciągnie! Kolosalna zmiana, waga leci w dół jak szalona
Cezary Żak przyznał w TVN-ie, że schudł ponad 30 kilogramów. W krytycznym momencie ważył natomiast ponad 120 kilogramów. W całym procesie ma duże wsparcie od żony, którą jest Katarzyna Żak.
- Nauczyłem się jeść mniej i rozsądnie, a ponadto poznałem swój organizm, jego potrzeby i przyzwyczajenia. Podjadanie to najgorszy wróg, nie tylko odchudzającej się osoby. Postanowiłem, że wydłużę swoje przerwy między posiłkami – powiedział Cezary Żak. - Co prawda dietetycy zalecają, aby jeść częściej i mniej, ale na mnie to po prostu nie działało. Ja musiałem się najeść i dopiero wtedy mogłem wytrzymać bez kolejnych drobnych przekąsek – przyznał gwiazdor seriali "Miodowe lata" i "Ranczo".
Dziś Cezary Żak waży około 90 kilogramów i ten poziom udaje mu się utrzymać. Najważniejsza jest motywacja, której aktorowi nie brakuje. Efekty widać jak na dłoni! Mało tego, Żak zaangażował się nawet w kampanię społeczną pod hasłem "Porozmawiajmy szczerze o otyłości", by pomagać także innym, którzy chcą zgubić zbędne kilogramy i zawalczyć o lepsze zdrowie dla siebie. Trzymamy kciuki!