Mnóstwo znanych gwiazd wielokrotnie opowiadało w wywiadach, że gdyby nie to, że nadal mogą pracować, czy to na scenie czy w teatrze, trudno byłoby powiązać im koniec z końcem. Głównie piosenkarze oraz aktorzy przywykli do narzekania na swoje niskie emerytury, niewiele mówiąc o tym, czy godziły się w przeszłości na odciąganie od wysokich wypłat składek.
- Mam niską emeryturę. Kiedyś to w ogóle nie był temat i dlatego te składki były niskie - przyznała Maryla Rodowicz.
W podobnym tonie wypowiedział się niegdyś Sławomir Świerzyński (62 l.), informując, że dostał "pisemko z ZUS-u", w którym określono wysokość jego emerytury na 386 złotych. Teresa Lipowska (86 l.) stwierdziła z kolei, że "gdyby miała tylko emeryturę, to miałaby biedę".
Właśnie tego rodzaju wypowiedzi postanowił skrytykować Zygmunt Chajzer.
Zygmunt Chajzer masakruje gwiazdy, które narzekają na niską emeryturę! "Ja płaciłem składki"
Zygmunt Chajzer nie jest tak medialną osobą jak kiedyś, ale nadal pozostaje dostępny dla dziennikarzy. Właśnie ukazał się jego wywiad dla magazynu "Wprost". Nie zostawił suchej nitki na gwiazdach, które lamentują nad wysokością swoich świadczeń emerytalnych.
- Ja nie bardzo wiem, skąd te pretensje. Uważam, że artystów nie bardzo interesował temat emerytur. Nikt o tym chyba specjalnie nie myślał. Zarabiało się dużo, fajnie się zarabiało, było ok i wydawało się, że tak będzie już zawsze. (...) Artyści i aktorzy, mam wrażenie, do tej pory nie zorientowali się, jak działa ten mechanizm. (...) Jeśli ktoś kombinował sobie w ten sposób, że składek nie odprowadza, ale świetnie zarabia, więc stwierdził, że uzbiera sobie górkę i to mu wystarczy do końca życia i jeszcze trochę zostanie, to nie zawsze tak jest, bo inflacja, nie zawsze udane inwestycje – jednak różnie bywa. A emerytura jest takim dosyć pewnym źródłem dochodu i na stare lata bardzo się przydaje - ocenił podczas rozmowy.
Prowadzący takich programów jak: "Chwila prawdy" czy "Grasz, czy nie grasz", zdradził, że on systematycznie odprowadzał składki, dzięki czemu dzisiaj nie musi podzielać losu np. Maryli Rodowicz.
- Ja przez dwadzieścia kilka lat, prawie trzydzieści, pracowałem na etacie w Polskim Radiu i od każdej zarobionej złotóweczki - to nie były jakieś kolosalne kwoty, ale zupełnie przyzwoite, bo byłem kierownikiem redakcji - płaciłem składki emerytalne - przyznał, dając do zrozumienia, że choć że jego emerytura też nie należy do wyjątkowo wysokich, jest w stanie się z niej utrzymać.
Jesteście zaskoczeni szczerością prezentera? Podzielacie jego zdanie?
W kieszeni polskiego emeryta i tak zostanie coraz mniej pieniędzy?
Znany ekonomista wyjaśnia, dlaczego. POSŁUCHAJ!
Listen on Spreaker.