Gwiazda w bardzo wysokim stopniu zaangażowała się w równouprawnienie gejów i lesbijek w Stanach Zjednoczonych. Theron zapowiedziała nawet, że nie wyjdzie za mąż, dopóki w USA mniejszości seksualne nie będą miały takiej samej możliwości, jak ona.
- Dyskryminacja homoseksualistów to powtórka rasizmu. Nie chcę być częścią tego podziału i nie chcę żyć w kraju, w którym tylko niektórzy mają przywileje małżeństwa. Gdybym mogła, oddałabym komuś innemu moją możliwość wzięcia ślubu - powiedziała Charlize.
- To nie jest powód, dla którego odkładam swoją decyzję o ślubie, ale przyznam, że teraz będzie miał bardzo duże znaczenie - dodała gwiazda.
Zaangażowana społecznie aktorka nie może zrozumieć istniejącego problemu. Theron także powiedziała, że człowiek żyjący w XXI wieku powinien mieć takie same prawa, jak każdy inny. Według Charlize obecny problem par homoseksualnych, za kilkadziesiąt lat będzie tak błahy, jak dyskryminacja leworęcznych w ubiegłym stuleci.
Po takiej wypowiedzi wszystko wskazuje na to, że Charlize jeszcze długo nie pobierze się ze swoim chłopakiem Stuartem Townsendem (37 l.)...