- Widzi pani jakieś znaczące różnice między prowadzeniem "Dzień dobry TVN" a "Miasta kobiet"?
- W "Dzień dobry TVN" rozmówcy są fantastyczni, ale często brakuje czasu na rozmowy z nimi. "Miasto kobiet" daje szansę na naprawdę długą, ciekawą rozmowę, na możliwość zadania wnikliwych, dociekliwych pytań.
- Czy dla pani udział w "Mieście kobiet" jest rodzajem powrotu do tematyki z "Twojego Stylu", którym pani kierowała?
- Tak. Bardzo chciałabym zająć się w "Mieście kobiet" nowymi zjawiskami, które zaczynają się pojawiać w naszym społeczeństwie, z których dumny był "Twój Styl". Jako pierwsi znajdowaliśmy tematy, a wszyscy szli za nami. Mam nadzieję, że w tym programie też tak będzie, że pierwsze będziemy znajdować zagadnienia, o których nasi goście do tej pory nie mówili, a u nas zechcą się otworzyć.
- Czy nowa prowadząca wprowadziła już nowości do obecnej formuły programu?
- Interesuje mnie poruszanie tematów, które są bliskie każdej kobiecie. Bardziej zależy mi na rozmowach ze zwykłymi ludźmi niż z gwiazdami, bo myślę, że bardziej przemawia do wyobraźni widzów, że przeciętny gość w studiu ma podobne problemy jak oni. A gdy patrzą na gwiazdę, nie mają wątpliwości, że ona zawsze sobie jakoś poradzi, a poza tym nie zawsze wierzą, że mówi prawdę...
- Planuje pani jakieś wiosenne zmiany?
- Dobrze się czuję w swoim klasycznym stylu. Zmian nie przewiduję, mam tylko nadzieję, że wiosną miną mi wszystkie choroby, które mnie dręczyły do tej pory.