- Dostałam propozycję rozbieranej sesji do kalendarza, z którego dochód miał być przeznaczony na cele charytatywne. W zasadzie to miała być sesja na wpół rozbierana. Miałam pokazać swoje nagie piersi - zdradza nam Maryla Rodowicz. - I nie był to dla mnie żaden problem. Nie mam przecież czego się wstydzić - dodaje.
W końcu gwiazda ma co pokazać. - Niestety, mój mąż się na to nie zgodził. Powiedział "nigdy w życiu". I stwierdził, że moje piersi to jego własność - wyznaje nam Rodowicz. Zazdrosnego męża nie przekonało nawet to, że kalendarz z nagą Marylą miał być sprzedawany, a cały dochód z tego tytułu miał być przeznaczony na cel charytatywny. Z drugiej strony, nie ma się czemu dziwić. Jak się ma taką piękną żonę, trzeba jej pilnować.
- Mam zazdrosnego męża i trochę go rozumiem - mówi piosenkarka. - Jak tak pomyślę, to nawet miłe, że nie zgadza się, aby ktoś inny oprócz niego oglądał moje ciało - kończy.