Przyprowadził go na nie ojciec w trosce o kondycję fizyczną syna. Jako 16-latek Jean-Claude rozpoczął 5-letnią naukę baletu. W 1978 r. zdobył tytuł mistrza Europy w karate. Chyba już wówczas zamierzał zostać gwiazdą.
- Pragnienie osiągnięcia sukcesu było silniejsze od strachu przed niepowodzeniem i przed wstydem. Nawet większe od miłości do... mojej pierwszej żony - opowiadał dziennikarce "Super Expressu", bo osiem lat temu belgijski aktor bawił dwa dni w Polsce na nasze zaproszenie.
Gdy wyjeżdżał z rodzinnej Belgii do amerykańskiej fabryki snów - Hollywood, jego rodzice byli przerażeni.
- Nikt we mnie nie wierzył. Ale ja byłem uparty. Jestem przykładem na to, że kiedy się czegoś bardzo pragnie, można to osiągnąć - mówi.
Jean-Claude van Damme jest od wielu lat światową gwiazdą kina walki. Czasami tę opinię starają się podważyć inni sławni mięśniacy.
Sylvester Stallone ujawnił niedawno, że w czasie jednego z przyjęć u niego w domu obecni tam Jean-Claude van Damme i Steven Seagal pokłócili się o to, który jest większym twardzielem i skopie drugiemu tyłek...
Na szczęście skończyło się na słownych przepychankach, ponieważ Seagal po prostu opuścił przyjęcie.
Niemniej Stallone twierdzi, że gdyby doszło do walki, wygrałby Jean-Claude.