Cher, jak wiele gwiazd, postanowiła zaangażować się w politykę. Wokalistka nie ukrywa swojego wsparcia dla Hillary Clinton, która walczy o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych. W ostatnią niedzielę aktorka wygłosiła przemówienie na wiecu kandydatki Demokratów w Provincetown, w stanie Massachusetts. Gwiazda nawiązała do filmu, którego główną postacią jest seryjna morderczyni dzieci. Nie zostawiła suchej nitki na Donaldzie Trumpie, którego porównała do Hitlera i Stalina.
- On jest jak Patty McCormack, notoryczny kłamca, nieczuły na krzywdę i cierpienie. Do tego szalony. On nie chce, aby Ameryka była potęgą. On chce, aby była państwem tylko dla białych. Przypomina mi Stalina i Hitlera. Jest pier*olonym idiotą! To mizogin i potworny człowiek, a jego kampania to rasistowski cyrk! - przekonywała zgromadzony pod sceną tłum.
Z kolei o Hillary wypowiedziała się w samych superlatywach. - Jest nieśmiała i nie jest najlepszym mówcą na świecie, ale wierzę w nią i wiem, że każdego dnia będzie pracować na korzyść nas wszystkich - powiedziała.
Zobacz: Tomasz Karolak (45 l.): Większa moc w "Rodzince"
Po jej przemowie, Clinton nie ukrywała swojej wdzięczności i z dumą przyznała, że cieszy się, że Cher ją wspiera. - Nie umiem wyrazić jak podekscytowana jestem tym, że mam Cher po swojej stronie – mówiła.
Jak myślicie, czy poparcie gwiazdy przyczyni się do jej zwycięstwa?