Jeśli myślicie, że nie mając telefonu, łatwo jest złapać taryfę do domu, myślicie się. Kierowcy często są już zajęci albo w ogóle ich nie ma. Jednak Marcin Chochlew znalazł dobre rozwiązanie tego problemu. Łapie taksówkę na... drinka.
Ciekawe tylko, czy zanim wsiądzie do auta, musi wypić drinka. A może oddaje go taksówkarzowi? To zapewne pozostanie jego słodką tajemnicą.