Ewa Chodakowska w mocnych słowach oceniła "przepis na żonę" posła Zbonikowskiego. Gwiazda dała upust swoim emocjom na Facebooku, pisząc, że doskonale zdaje sobie sprawę z zasięgów swojej strony. Przypomnijmy, że poseł Zbonikowski doszedł do wniosku, że żona powinna być "ładna, żeby seks nie był przymusem. Niewysoka, z płaską głową, żeby można było na niej postawić szklankę z piwem. Do tego posłuszna, inteligentna i w miarę majętna. Powinna być katoliczką – by wiedziała, gdzie jej miejsce. Dobrze, aby była naiwna, bo uwierzy w co trzeba".
Ewa Chodakowska postanowiła stanąć w obronie kobiet. "Przemoc w rodzinie to temat, który dotyczy nas wszystkich.. BRAK REAKCJI to przyzwalanie na krzywdę!! Czuje, ze muszę coś zrobić!!" - napisała.
Dalej najsłynniejsza polska trenerka zaapelowała do wszystkich kobiet, by zaczęły na głos mówić o tym, co je spotyka w domach. Według niej przemoc domowa zdarza się w Polsce bardzo często.
"To nie jest Twoja wina, ze człowiek na którego kiedyś postawiłaś, okazał się BESTIĄ!! To nie jest Twój wina, ze człowiek którego pokochałaś, okazał się Twoim największym koszmarem.. Najpewniej, sam kiedyś był traktowany jak ZERO.. najpewniej sam kiedyś był poniżany / wykorzystany / bity / gwałcony .... najpewniej w środku, jest PRZESTRASZONYM, MAŁYM, GŁUPIM GNOJKIEM, który żeby poczuć się lepiej, musi komuś ubliżyć..." - napisała na Facebooku.
Chodakowska przyznała również, że nie będzie siedzieć cicho, kiedy słabszym dzieje się krzywda. I że jest katoliczką, który "szanuje bliźniego swego jak siebie samego".