Shannen Doherty o chorobie nowotworowej dowiedziała się w marcu 2015 roku. Wtedy lekarze stwierdzili, że konieczna jest operacja usunięcia obu piersi. Aktorka dzielnie zniosła tę wiadomość i poddała się leczeniu. Była pełna nadziei, że zabieg mastektomii przedłuży jej życie o kilka lat. Niestety w kilka miesięcy od operacji gwiazda serialu "Beverly Hills 90210" dowiedziała się, że choroba nowotworowa rozprzestrzenia się w jej ciele. Komórki rakowe zaatakowały węzły chłonne. Przygotowując się do chemioterapii Shannen mogła liczyć na wsparcie matki i przyjaciółki. To one pomogły jej ogolić włosy na głowie. Fotorelację z tego ważnego dla niej momentu aktorka umieściła na Instagramie. Teraz zdecydowała się na kolejny krok. Shannen Doherty w wywiadzie dla Entertainment Tonight opowiedziała o swoich doświadczeniach. Czego w tym momencie boi się najbardziej?
- To, czego nie wiemy, jest zawsze najstraszniejsze. Czy chemia zadziała? Czy promieniowanie zadziała? Wszystko inne można opanować. Ból jest do opanowania, wiesz, życie bez piersi też jest do zniesienia. Zmartwieniem jest przyszłość i to, jak twoja przyszłość wpłynie na ludzi, których kochasz - dzieli się przemyśleniami aktorka.
Shannen Doherty zyskała sławę dzięki roli Brendy Walsh w serialu "Beverly Hills 90210". W czasie choroby może liczyć na pomoc nie tylko bliskich osób, ale również obsady serialu, za co podziękowała w rozmowie z Entertainment Tonight.
ZOBACZ: Choroba zniszczyła gwiazdę "Beverly Hills 90210"! Zobacz, jak się zmieniła!
Thank you to these three who helped me thru an impossibly tough day and continue to be there every minute supporting and loving me. @kurtiswarienko was in Mexico working but knew he left me in good hands. @annemkortright @chriscortazzo #mamarosa I love you. #mycrew #thisisasquad
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika ShannenDoherty (@theshando) 25 Lip, 2016 o 10:26 PDT