Edyta w trakcie trzygodzinnej transmisji w internecie podzieliła się z fanami odważnymi poglądami o sytuacji na świecie. Jej zdaniem pandemia została zaplanowana, a amerykański miliarder Bill Gates (65 l.) chce dokonać depopulacji ludzkości. Skrytykowała też noszenie maseczek i zarzekła się, że nigdy w życiu nie da zaszczepić siebie ani swojego syna Allana (16 l.), a jeśli przyjdzie taka konieczność, to opuści kraj. Wypaliła również, że zna przypadki, kiedy w szpitalach zamiast pacjentów leżeli statyści.
Na burzę nie trzeba było długo czekać. Szybko odezwali się ci, którzy walczą z chorobą.
– Dziękuję Edycie Górniak za docenienie roli statystów w „spektaklu” chorzy na COVID-19. Są wśród nas nie tylko statyści, ale wręcz aktorzy, którzy odgrywają sceny ataków duszenia się, niemożności zaczerpnięcia powietrza czy sceny śmierci i pakowania do worków. Zapraszamy Panią! – napisał z kpiną ze szpitala zmagający się właśnie z koronawirusem poseł Jerzy Polaczek (59 l.).
W tym samym tonie zareagował hospitalizowany były Główny Inspektor Sanitarny Marek Posobkiewicz (49 l.).
„Pozdrawiam serdecznie ze szpitala – Statysta Don Gisu” – napisał. „Nie życzę Pani, żeby musiała Pani zweryfikować swoje zdanie jako «statystka». Nie jest to przyjemne i niestety nie wszyscy «statyści» wychodzą na własnych nogach ze szpitala” – dodał.
Z Edytą nie zgadza się też kabareciarz Piotr Bałtroczyk (59 l.).
– Edyta Górniak (…) ma jedno tylko dziecko, co daje nadzieję, że geny galopującej głupoty i infantylizmu jednak obumrą – stwierdził.
Profesor Andrzej Matyja, chirurg i prezes Naczelnej Rady Lekarskiej jest bardziej stanowczy.
– Takie postawy negujące istnienie koronawirusa i z tym związane niebezpieczeństwa powinny być ścigane wręcz. Ścigane – jako obowiązek państwa! – powiedział.