Chris Cugowski szybko usamodzielnił się i jeszcze jako nastolatek wyfrunął z rodzinnego gniazda. Idzie swoją drogą. Używa też anglojęzycznej wersji swojego imienia, mimo że jest dumny z imienia Krzysztof, które odziedziczył po znanym ojcu. Ma świadomość, że ludzie porównują go do taty oraz do braci, Piotra (44 l.) i Wojtka (47 l.), ale stara się nie zwracać na to uwagi. Nie boi się porównań, a z braćmi ma świetny kontakt. - Niemal od urodzenia mam świadomość z jakiej rodziny pochodzę i nie zamieniłbym jej na żadną inną. Chodzenie na koncerty taty, czy moich braci to dla mnie wielka przyjemność. Nie czułem nigdy presji porównań, bo każdy z nas robi swoje i realizuje się w innym gatunku muzycznym. To jest tak zróżnicowane, że każdy działa w swoim rejonie - opowiada „Super Expressowi” Chris. Krzysztof Cugowski jest z niego dumny i aprobuje artystyczne zapędy syna, którego do muzyki nikt nie zmuszał. - Od taty wychodzi największe wsparcie. Bardziej udziela dobrych rad niż krytykuje. Spędził ponad 50 lat na scenie, przeżył różne rzeczy związane ze sceną, więc bardzo liczę się z jego zdaniem. Nie chodziłem też do szkoły muzycznej, ale uczyłem się indywidualnie od najlepszych lubelskich artystów - mówi młody gwiazdor, który swój talent pokazał w programie ”Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. Z Piotrem i Wojciechem natomiast ma coraz więcej tematów do wspólnych rozmów. Przepaść wiekowa między nimi zaczyna się zacierać. - Im jestem starszy granica wiekowa bardziej się zaciera. Piotrek jest ode mnie starszy o 22 lata, Wojtek o 19. Kiedyś nie było o czym gadać, ale teraz w miarę możliwości widujemy się coraz częściej. Teraz mamy super kontakt i wiele tematów do rozmów. Tworzymy fajną patchworkową rodzinę. Wszędzie zdarzają się zgrzyty, ale rodzina, to rodzina - na dobre i na złe, więc trzymamy się razem - podkreśla Chris Cugowski.
Jakim ojcem jest Krzysztof Cugowski?
Chris Cugowski nie jest zbyt częstym gościem w domu rodzinnym, ale stara się maksymalnie wykorzystać czas swoich wizyt. Niestety raczej nie zdarza się, że Krzysztof Cugowski zabiera swojego najmłodszego syna na piwko, albo na mecz. - Tata jest bardzo dużym domownikiem. Jak przyjeżdżam do domu rodzinnego to pijemy sobie rano kawę i dyskutujemy. W domu jest najlepszy komfort. Opowiadamy sobie, co wydarzyło się w czasie między jednym a drugim spotkaniem. Chociaż zdarza się, że czasem wychodzimy pooglądać żużel - zdradza aktor i wokalista.