Christina Aguilera zaśpiewała na pogrzebie Etty James utwór "At Last". Wykonanie było rewelacyjne, jednak uwagę od niego odwrócił strój Christiny oraz... niezidentyfikowana substancja spływająca jej po nogach.
Domysłom nie było końca - wielu twierdziło, że piosenkarka miała okres, inni - że to mocz. Jednak życzliwi Aguilerze pospieszyli z wyjaśnieniami do "OK!Magazine".
Podobno substancją spływającą po nodze Aguilery jest samoopalacz. Wokalistka była zestresowana, a to, jak wiadomo, powoduje pocenie się.
"To była ceremonia pożegnalna jej wielkiej idolki, była bardzo zdenerwowana. Możliwość zaśpiewania w takim momencie napawała ją dumą, jednocześnie jednak bardzo się stresowała. Przez to samoopalacz na jej nogach po prostu spłynął. To był tylko pot!"
Naszym zdaniem komentowanie tego przez "znajomych gwiazdy" w mediach jest próbą wytłumaczenia się z sytuacji. A nie lepiej po prostu potraktować to jako nauczkę na przyszłość i ubierać się w bardziej zakryte kreacje? Zwłaszcza na pogrzeb...