Andrzej Chyra otoczony wianuszkiem kobiet i obdarzający je czułymi uściskami i całusami jest widokiem tak zwykłym na imprezach, jak Pałac Kultury na pocztówkach Warszawy. Tajemnicze, chłodne spojrzenia, lekkie muśnięcia, szelmowski uśmiech - wszystkim tym atakuje swoje towarzyszki. I zawsze mu wychodzi. To prawdziwy pan kobiecych dusz. Nie ma kobiety, której by nie fascynował.
Pod jego urokiem jest również wielka dama polskiego kina Beata Tyszkiewicz (72 l.), kobieta, która o facetach wie wszystko.
- To jest aktor nieodgadniony, może zagrać wszystko. Nie jest mężczyzną minoderyjnym (chcącym przypodobać się za wszelką cenę - przyp. red.). Nie zabiega o pożądanie i to jest właśnie pociągające. On jest po prostu dla siebie - wymienia jego zalety Tyszkiewicz. - Ma coś z amerykańskiego chłopca, to się podoba kobietom. Dodatkowo jest kojarzony z piękną Magdą Cielecką (38 l.), a to tym bardziej podnosi jego wartość w oczach innych kobiet. Ma niesamowity urok, jest nieodgadniony, ma wdzięk. Jest po prostu męski - wzdycha pani Beata.
Podobnego zdania jest też inna piękność naszego kina - zmysłowa aktorka Grażyna Wolszczak (52 l.)
- Jego talent jest sexy. Kiedyś poproszono mnie, abym wybrała najseksowniejszego polskiego aktora. Bez zastanowienia odpowiedziałam: Chyra. Kiedy odłożyłam słuchawkę, sama zaczęłam się zastanawiać, dlaczego wybrałem właśnie jego. Może to wynik tego, iż ma tak ciekawą osobowość jako aktor. A to potężnie magnetyzuje płeć piękną - mówi z przekonaniem Wolszczak.
Okazuje się, że nawet młode przedstawicielki naszego show-biznesu wzdychają do Andrzeja.
- To, co kręci w nim kobiety, to jego tajemniczość. Ma w sobie takiego niegrzecznego chłopca, jest nieodgadniony, a do tego strasznie męski - wzdycha aktorka i piosenkarka Natalia Lesz (29 l.)
Cóż można dodać? Panowie, jeśli macie kłopoty z oczarowaniem kobiety - bądźcie jak Andrzej Chyra. Macie już gotową receptę.