Podróż Karoliny i jej pociech nad może nie nalażała do najprzyjemniejszych. Gwiazda leciała z dziećmi samolotem, jednak nie wszystko przebiegło tak jak powinno. Okazało się, że linie lotnicze którymi leciała modelka nie troszczą się o klienta! Karolina szybko napisała na swoim blogu odpowiedni post, w którym narzeka na firmę komunikacyjną. Wypoczynek w Pobierowie przebiega na szczęście bez żadnych nieprzyjemnych sytuacji. Problem stanowią jednak... automaty, w których wygrać można przeróżne zabawki, na punkcie których dzieci gwiazdy szaleją. Karolinie jednak nie w smak dawać dzieciom co kilka minut drobne.
- Znacie te koszmarne wyciągacze pieniędzy jak bujaki, flippery, maszyny wydające okropne plastikowe kulki z ukrytym w środku niewyobrażalnie ohydnym i do niczego niepotrzebnym badziewiem? Jak nie znacie, znaczy nie byliście nad morzem- czytamy na stronie modelki. - Idę sobie na spacer z Potworzakami i jest tak: Tu 1 zł na kulkę, tu 2 zł na bujaka, a tu by jeszcze chciał ścigać się na quadzie za kolejną dwóję. Masakra. Oczywiście te "maszyniska" nigdy się- do jasnej ciasnej- nie kończą- w przeciwieństwie do wakacyjnych funduszy. Tłumaczę, że lepiej uzbierać i kupić sobie jakąś porządną zabawkę, a nie kolejne gówienko. Nic nie dociera. Powiedziałam więc, że owszem mogę się na to zgodzić , ale tylko pod warunkiem, że będą wydawać na to własną (patrz i tak moją) kasę. Teraz zastanawiają się dwa razy , zanim wrzucą te dwa złote - napisała na swojej stronie internetowej karolinamalinowska.pl.
Nie można jednak odmówić Karolinie i Olivierowi miłości do swoich dzieci. Najstarszemu synkowi nie udało się wygrać wymarzonej przytulanki, więc rodzice... wymknęli się z wynajętego lokum po to aby wygrać maskotkę dla dziecka. Udało im się wrócić nie z jedną, a z dwiema zabawkami. To dopiero kochający rodzice!
Zobacz: Syn Steczkowskiej prowadza się po salonach. Dobra ciocia zabrała go na imprezę