Młody ojciec nie wygląda na wyczerpanego nocnym wstawaniem do córki, a na dodatek nie przerwał pracy zawodowej. Nawet podróżuje, czego wymaga od niego program "Światowe rekordy Guinnessa 2009", którego jest gospodarzem.
- Wszystko da się pogodzić. Pracę zawodową z rolą ojca też - stwierdza dzielnie Maciej Dowbor.
W "Światowych rekordach Guinnessa 2009" prezentuje dokonania rekordzistów, które są następnie uwieczniane w najsłynniejszej księdze globu, czyli "Księdze rekordów Guinnessa".
- Najbardziej zaskoczyła mnie świetna oglądalność tego programu - śmieje się prezenter. - Nie ukrywam, że podglądając osoby chcące zaistnieć w "Księdze rekordów Guinnessa", momentami miałem wrażenie, że jesteśmy na planie któregoś z filmów Federico Felliniego... Bohaterowie "Światowych rekordów..." są ponadprzeciętni, a przez to nadzwyczajni. Jedni tańczą, inni śpiewają, jeszcze inni pokazują umiejętności niedostępne zwykłemu człowiekowi, dlatego są niepowtarzalni i niesamowici - opowiada Dowbor. - Sądzę, że udało mi się w naszym programie całą tę nadzwyczajność fajnie pokazać. Zrobiłem ciekawe rozmowy z uczestnikami - podsumowuje dziennikarz.
I zdradza, że tak naprawdę praca zajmuje mu niezbyt wiele czasu.
- Z codziennej pracy został mi do realizowania tylko program "Się kręci". Pozostałe już nagrałem. Dzięki temu mam dużo czasu, aby zająć się Janinką - wyjaśnia. - Moja córka jest fantastyczna, wspaniała, grzeczna - wymienia atuty Janinki dumny ojciec. - Nie mamy z Janinką problemów i oboje spełniamy się w roli rodziców - mówi Dowbor i śmieje się, że przed nim kilka lat spokoju, nim zacznie wyganiać z domu natrętnych adoratorów córki.
Jako dorosły, dojrzały facet wie, co to znaczy ojcostwo.
- Czułem się ojcem, zanim urodziło się moje dziecko. Nie mam dwudziestu lat, nie przeżyłem szoku, gdy dowiedziałem się, że na świecie pojawi się potomek - mówi Maciej Dowbor.
Ze względu na córkę stara się zmienić swoje upodobania. Lubi bowiem sporty ekstremalne, ale woli nie ryzykować.
- Staram się unikać sytuacji, w których mogę być kontuzjowany. Jestem odpowiedzialny za rodzinę. Nie chciałbym, żeby Janinka nie miała wsparcia ze strony ojca.
Maciej Dowbor nie zamierza jednak rezygnować całkowicie z uprawiania sportu.
- Po kilku miesiącach lekkich kontuzji udało mi się wyjść na prostą i wróciłem do większej aktywności sportowej. Myślę, że za dwa, trzy lata razem z córką pojedziemy na narty - śmieje się Maciej Dowbor.