Karolina Gilon jakiś czas temu pochwaliła się w swoich mediach społecznościowych, że spodziewa się dziecka. Ona oraz jej wybranek Mateusz Świerczyński z pewnością już nie mogą doczekać się momentu, kiedy powitają pociechę na świecie. Jak się jednak okazuje modelka i prezenterka nie zaniedbuje swoich zawodowych i prywatnych obowiązków. Niedawno 34-latka pojawiła się na widowni "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami". Nie była sama! W wywiadzie dla "Super Expressu" celebrytka zdradziła tożsamość swojej towarzyszki.
Zobacz też: Ewa Kasprzyk komentuje obecną sytuację w kraju. Łzy napływają do oczu
Karolina Gilon została wolontariuszką. Niewiarygodne, co wyznała
Karolinę Gilon zapytaliśmy o to, kto towarzyszy jej na widowni pierwszego odcinka programu Polsatu "Taniec z Gwiazdami". Okazuje się, że tajemnicza kobieta jest podopieczną gwiazdy. Karolina wyjawiła, że od kilku miesięcy spełnia się jako wolontariuszka w fundacji, która pomaga seniorom.
"Pani Irenka... nie wiem, czy mogę mówić zbyt dużo, ale Pani Irenka jest moją podopieczną, bo jestem wolontariuszką. My już się znamy od wielu miesięcy z Panią Irenką z fundacji "mali bracia Ubogich". Ja poświęcam Pani Irence swój czas, ale okazuje się, że to ja poszłam, zgłosiłam się do fundacji, żeby dać komuś ten czas, kto tego czasu potrzebuje, bo ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że nie zawsze trzeba dawać pieniądze, to nie zawsze trzeba dawać jakieś rzeczy, że niektórzy ludzie potrzebują tak naprawdę tylko czasu, uwagi, rozmowy i ja właśnie wpadłam na taki pomysł, że poza jakąś taką moją pomocą, którą gdzieś tam robię, za pomocą przelewów, na różne zbiórki i tak dalej, to też chciałabym pomóc komuś inaczej. Ja lubię rozmawiać i pomyślałam, że to będzie super pomysł. No i tak już od wielu miesięcy, można nawet powiedzieć, że już się zaprzyjaźniamy z Panią Irenką, bo to jest taka relacja, że my do siebie dzwonimy, rozmawiamy ze sobą. Pani Irenka bardzo chciała przyjść i zobaczyć program na żywo i właśnie dzisiaj miałam okazję Panią Irenkę zabrać. Wcześniej o tym jakoś nie mówiłam za dużo" - wyjawiła modelka w wywiadzie dla "Super Expressu"
W mediach społecznościowych Karolina Gilon nie wspomina raczej o pomocy, którą oferuje. Zapytaliśmy, czym to jest podyktowane. O tak pięknych gestach przecież warto mówić. Okazuje się jednak, że Gilon obawiała się tego, iż w mediach jej pomoc będzie przedstawiona jako zabieg marketingowy lub chęć poprawienia wizerunku.
"To nie jest tak, że ja to ukrywam. Ja w ogóle mam tak, że dużo pomagam, ale niekoniecznie lubię się tym dzielić, dlatego, że niestety media, ludzie są często tacy, że oni odbierają to... nie raz tak było, że niektórzy to stosują, jako takie zabiegi marketingowe, że robią to po prostu na pokaz, a ja nigdy nie chciałam być tak odebrana, nigdy nie chciałam, aby ktoś pomyślał, że ja komukolwiek pomagam, bo chce mieć z tego jakieś korzyści i w związku z tym pewnie dlatego o tym nie mówiłam, ale z drugiej strony wiem, że też warto, jest o takich rzeczach mówić, bo to nakłania innych ludzi do pomocy. Dlatego tutaj mówię: Słuchajcie, jeśli macie swój czas, jeśli macie ochotę poświęcić takim starszym osobom czas, to można się zgłosić do takiej fundacji. Powiem wam szczerze, my też kiedyś będziemy na ich miejscu. Też będziemy mieli te 60., 70., 80. lat, też możemy poczuć się osamotnieni i na pewno takiej osoby będziemy potrzebowali" - powiedziała nam Karolina Gilon.
Na sam koniec rozmowy Karolina dodała, że według niej czas jest bardzo cenny i warto w ten sposób pomóc drugiej osobie pokonać samotność.
"To jest tylko czas. Nie można tego nazwać opieką. Idziesz, spotykasz się z tą osobą, rozmawiasz i poświęcasz swój czas, a czas jest najcenniejszy" - mówiła "Super Expressowi" Karolina Gilon.
Zobacz też: Karolina Gilon długo ukrywała ukochanego. Poznali się w programie Polsatu
Zobacz naszą galerię: Karolina Gilon chwali się ciążą w "Halo, tu Polsat''