Przyszła mama w ostatnim czasie nie ma lekkiego życia. Po pochwaleniu się ciążowym brzuszkiem, wystawiła się na hejterskie komentarze. A Zosia nie należy do osób, które przebierają w środkach i nie zamierza upiększać swojej rzeczywistości na potrzeby Instagrama. Dlatego też bez chwili wahania poinformowała w sieci jak się czuje w ciąży. Nie ukrywa, że jest trudno i wciąż głośno sapie. Są to raczej normalne sprawy związane z tym stanem. Jednak nie każdemu podoba się taka otwartość Zborowskiej, do której trafiła pewna wiadomość:
„Pani Zofio, ma pani pod sercem nowe życie, które potrzebuje energii do rozwoju i chcąc nie chcąc, czerpie ją od pani. Narzekanie na to publicznie nie jest stosowne. Kiedyś dziecko to przeczyta i zobaczy, jak mama narzekała na to, że się w niej rozwija”, takiej treści wiadomość dostała aktorka.
ZOBACZ: Lekarz przekazała ciężarnej córce Zborowskiego dramatyczną diagnozę. Poważna choroba może zagrażać życiu jej dziecka
Żona Andrzeja Wrony (33 l.) nie ukrywała wzburzenia. Szybko odpisała na takie zarzuty.
„No hit, hit. Ku*wa hit. (...) Tak się uśmiałam. Dostałam od was bardzo dużo wiadomości, że super, że mówię szczerze o ciąży. Kochani, ja się dopiero rozkręcam. To nie jest tak, że jest tylko źle, bo już jest lepiej. Kiedyś, obiecuję wam, opowiem o tej ciąży, tak totalnie”, napisała Zborowska.
„Wracając do tej osoby, to mi się wydaje, że to jest ktoś starszy. Ta osoba została wrzucona od dziecka w ten patriarchalny sposób myślenia, że kobieta ma być grzeczna, nie może narzekać”, dodała.
Z pewnością wkrótce możemy się spodziewać kolejnych relacji od ciężarnej Zosi, które na pewno nie będą cukierkowe. Szkoda tylko, że przyszli rodzice muszą się mierzyć z takim stresem i nerwami. Ale niestety takie jest ryzyko dzielenia się swoim życiem w sieci.