Robin Williams bardzo chciał zagrać w tym filmie. - Uwielbiam ekranowe przebieranki - cieszył się po informacji o rozpoczęciu zdjęć. - Na dodatek teraz będę mógł mówić ze szkockim akcentem, zawsze o tym marzyłem - dodawał ze śmiechem. Jednak już wkrótce prace nad filmem "Pani Dubtfire" przestały być dla niego dobrą zabawą. - Uwielbiam długo spać. Mam to jeszcze z czasów, gdy wieczorami występowałem w kabaretach - zwierzał się dziennikarzom. - A muszę wstawać o 4.00 rano. Wszystko przez tę piekielną charakteryzację. Robią ze mnie panią Dubtfire przez ponad 4 godziny. Na dodatek nabawię się kompleksów - mówił. - Po planie paraduje Pierce Brosnan w slipkach i wszystkie kobiety patrzą tylko na niego - żartował.
Po zakończeniu zdjęć był jednak bardzo zadowolony. - To chyba najtrudniejszy, ale i najlepszy film, nad którym pracowałem - mówił po premierze. Jednak na pytanie, czy zagrałby panią Dubtfire po raz drugi, odpowiedział. - Nigdy w życiu. To było bardzo trudne do zagrania. Poza tym nie ma po co. Jestem pewien, że ten film będzie latami chętnie oglądany, więc kontynuacja nie jest potrzebna.