Ostatnio jednak gwiazda zaczęła się trochę otwierać na wspomnienia i zdradziła nieco szczegółów ze swojego dzieciństwie w Brooklynie.
- W naszym mieszkaniu była tylko jadalnia i dwie sypialnie. W jednej mieszkali moi dziadkowie, w drugiej moja mama, brat i ja. I było nam naprawdę ciężko. Nigdy nie miałam lalki - opowiada Barbra.
I dodaje, że nigdy nie usłyszała też od swojej rodziny ani jednego słowa zachęty, kiedy postanowiła zostać aktorką. Wręcz przeciwnie! "Nie dasz rady. Nie jesteś wystarczająco ładna. W ogóle się do tego nie nadajesz" - takie słowa najczęściej słyszała od matki. A jednak, paradoksalnie, aktorka twierdzi, że właśnie mamie bardzo dużo zawdzięcza, bo ta niewiara budziła w niej ciągłą przekorę i wolę walki.
- Postanowiłam udowodnić matce, że ta mała, chuda i nietypowo wyglądająca dziewczynka, jaką wówczas byłam, również może zostać gwiazdą filmową - kończy swoje zwierzenia Streisand.