Potem, kiedy zajął się nagłaśnianiem sytuacji ofiar wojny w Darfurze, znowu przyszło mu to do głowy. I podobno był już blisko tej decyzji, zwłaszcza kiedy w lutym odwiedzał prezydenta Obamę w Białym Domu i prosił go o zwrócenie uwagi na to, co dzieje się w sudańskiej prowincji. W rezultacie jednak politykiem nie chce być.
- Nie chcę się martwić o to, co bym musiał odpowiadać na pytania wyborców - stwierdził aktor. Wciąż jednak wspiera swoim nazwiskiem wiele akcji charytatywnych.