Lubos podejmuje, niełatwe wyzwanie aktorskie. Na naszych oczach musiał pobić się z filmowym synem w lodowatym Bałtyku i na życzenie reżysera – Bartka Bali, kilka razy powtarzał tę scenę!
- Szczękający z zimna Lubos wchodził do morza prawie nagi, przed nim stali operatorzy w kamer w piankach termicznych i wszystko filmowali. Żeby się rozgrzać przed sceną ochlapywał ciało wodą i to samo zasugerował swojemu filmowemu synowi – relacjonuje nasz korespondent. - Nie narzekał i nikogo nie poganiał, a po udanej scenie, żeby rozładować napięcie sięgnął po papierosa – dodaje.
Sceny bijatyki w wodzie, kręcono w Orzechowie koło Ustki, gdzie wysoka wydma, rzeka uchodząca do morza i potężne drzewa nieźle podbijały grozę filmu. Profesjonalnie przygotowana ekipa czekała na plaży z ręcznikami, śpiworami i płachtami termicznymi. Kiedy reżyser dawał znak, dosłownie „obskakiwała” zziębniętych aktorów i pomagała im się przebrać, a specjalne auto, przystosowane do jazdy po plaży, natychmiast odwoziło ich do ogrzewanych kamperów.
- To bardzo profesjonalna produkcja, dbamy o każdy szczegół i wszyscy mamy przekonanie, że pracujemy nad filmem, jakiego w Polsce jeszcze nie było – powiedział nam szef spółki produkującej thrillera Rój, Łukasz Siódmok.
Co ciekawe, film w połowie finansowany jest z darowizn wpłacanych na platformie internetowej. Oprócz lubiącego wyzwania Eryka Lubosa w „Roju” gra także Roma Gąsiorowska (41 l.).
Premiera zapowiedziana jest jeszcze w tym roku.