Na festiwalu filmowym w Wenecji modelka pojawiła się w czymś... no właśnie w czym?
Sukienka Evy to połączenie małej czarnej i trawiastych spódnic z Hawajów. Można tylko zapytać: a gdzie wieniec z kwiatów? Zamiast niego Eva założyła na szyję coś, co przypomina biżuteryjny kołnierz, jakie na szyjach noszą kobiety z afrykańskich plemion. Obrazu nieszczęścia dopełniają różowe okulary (pożyczyła je od swojego dziecka?) i różowe - żeby pasowały do zestawu - szpilki, w dodatku z ceną na podeszwie.
Złoty Lew dla najgorzej ubranej gwiazdy.