Reporterzy "Faktu" wczoraj wczesnym popołudniem przyłapali Kraśkę, gdy wychodził z budynku TVN Warszawa. Ciekawy zbieg okoliczności w momencie, gdy - jak pisaliśmy - mówi się, że komercyjna stacja stara się pozyskać dziennikarza "Wiadomości".
- Tak, byłem tam przez chwilę. Ale to zupełny zbieg okoliczności - wyjaśnił gazecie Kraśko. Co więc robił pod gmachem konkurencyjnej stacji? - Mam tam wielu znajomych i spotkanie było czysto towarzyskie - tłumaczył.
Wierzycie?