Mimo kilku innych filmowych i wielu życiowych ról Filip Łobodziński dla wielu widzów zawsze pozostanie Januszem Fąferskim - chłopcem z walizką, zwanym przez rodzinę Dudusiem. Czym ten mały mądrala z encyklopedycznym umysłem zaskarbił sobie tak wielką sympatię widzów? Na pewno przyczynił się do tego fakt, że partnerował mu nieco krnąbrny kuzyn Poldek Wanatowicz (w tej roli Henryk Gołębiewski). Chłopcy doskonale się nawzajem uzupełniali. Duet tych młodych aktorów mogliśmy jeszcze potem zobaczyć w filmie "Stawiam na Tolka Banana". Po latach wystąpili także razem w teledysku Yugopolis i Maćka Maleńczuka "Gdzie są przyjaciele moi".
Filip Łobodziński bardzo miło wspomina pracę ze swoim kolegą z planu. W jednym z wywiadów mówił, że do dziś bardzo go szanuje, podziwia za talent, szczerość i dobre serce. Przez wiele lat Filip Łobodziński nie pojawiał się w filmie. W 1979 r. wystąpił w "Myszach" Wiktora Skrzyneckiego. Potem grywał kilka epizodów w serialach "Determinator" i "Ekipa".
Po 30 latach przerwy (w 2009 r.) pojawił się na wielkim ekranie w krótkometrażowym filmie "Groby".
Trudno w to uwierzyć, ale filmowy Duduś ma już 51 lat! Mimo upływu czasu, nadal zdarza się, że obcy ludzie krzyczą za nim na ulicy: "Duduś!". Dziś Filip Łobodziński jest dziennikarzem. Karierę w tym zawodzie rozpoczął w telewizji. Był reporterem, korespondentem i prezenterem "Wiadomości". Przez jakiś czas prowadził także program śniadaniowy "Kawa czy herbata?". Potem, po dłuższym rozstaniu z telewizją, powrócił na ekran jako prowadzący program "Pegaz". Teraz pracuje w "Newsweeku". Ze swoją aktualną, trzecią już żoną Filip Łobodziński zna się od czasów liceum. Los chciał, że ich drogi ponownie zeszły się po latach. O czym mało kto wie, Filip Łobodziński jest także muzykiem (już w trakcie studiów założył Zespół Reprezentacyjny), tłumaczem, autorem tekstów piosenek i książki. Ma w swoim życiu także epizod scenarzysty.