Wiktoria czeka na miłość, a Łukasz nie traci czasu i mówi o dzieciach
Wiktoria, 23-letnia uczestniczka "Rolnik szuka żony", starannie przygotowała pokoje dla swoich kandydatów. Każdy z nich oznaczyła inną rośliną: pszenicą, różą i hortensją. Jako pierwszy do Wiktorii przyjechał pewny siebie Łukasz, który popisywał się dużą pewnością siebie.
Nie widzę żadnego zagrożenia. Wiktoria nie patrzy na, tak jak na mnie. Pewność siebie bardzo pomaga. Nie muszę pytać, czy dać jej buzi czy nie, tylko podchodzę i daję – stwierdził zadowolony Łukasz.
Kandydat przywiózł najmłodszej uczestniczce 11. edycji "Rolnik szuka żony" ogromnego misia, bukiet kwiatów i nawet przysmaki dla psów oraz witaminy dla kur. Łukasz wybrał pokój z kłosem i stwierdził, że to odpowiedni moment, aby okazać Wiktorii swoje zainteresowanie.
Misiek zrobił robotę. Uważam, że jest to odpowiedni czas, żeby jakieś uczucia Wiktorii przekazywać – powiedział z pewnością siebie.
Nieco bardziej stonowany Adam, mimo swojej nieśmiałości, mówił przed kamerami o zauroczeniu. Z kolei Szymon zauważył, że twarde stąpanie po ziemi Wiktorii i jej determinacja są bardzo przyciągające.
Jednak najbardziej niezręczny moment nadszedł, gdy Łukasz wspomniał o posiadaniu dzieci.
Jak chcesz mieć gromadkę dzieci, to musisz przyspieszyć tempo – stwierdził, co wyraźnie speszyło Wiktorię i wywołało u niej nerwowy śmiech.
Mama Marcina z "Rolnik szuka żony" surowo oceniła kandydatki
Na gospodarstwie Marcina emocje były bardzo duże. Rolnik przyznał, że jest pełen obaw, bo nigdy wcześniej nie musiał wybierać jednej z trzech pięknych kobiet. Pierwsza przyjechała do niego Magdalena z Chicago, która wylosowała różowy pokój. W trakcie ich rozmowy Marcin prawił jej komplementy i wypytywał o życie za granicą.
Następnie na gospodarstwo przybyła Ania, którą Marcin, jak zdradziła jego mama, wspominał najczęściej po pierwszym spotkaniu. Trafiła do pokoju, który należy do Marcina na co dzień. Rolnik skomentował to jako możliwe przeznaczenie.
Największe emocje wzbudziła Roksana, która zdaniem mamy Marcina, może być dla niego zbyt ostra.
Marcin się trochę jej boi. Trochę dla Marcina za ostra – oceniła mama rolnika, wyrażając swoje wątpliwości co do relacji syna z Roksaną.
Podczas rozmowy z Marcinem Roksana stwierdziła:
To jest niebezpieczne bardzo, bo jesteś przystojny, komunikatywny, miły. Ja nie wiem, co to będzie na tym gospodarstwie – wyznała kobieta, dając do zrozumienia, że będzie walczyć o wzgędy rolnika.
Kandydatki Marcina bardzo dobrze się ze sobą dogadują. Wszystkie zgodnie przyznają, że jeżeli serce rolnika zabije mocniej do jednej z nich, usuną się w cień, dając mu szansę na prawdziwą miłość.
Agata chciała zrezygnować z "Rolnik szuka żony"
Agata, rolniczka pełna energii i zapału, noc przed przyjazdem kandydatów spędziła w oborze przy porodzie bliźniąt.
Jestem po nieprzespanej nocy, gdyż krowa mi się cieliła. Szczęśliwie. I jest niespodzianka, bo są dwie sztuki od jednej – bliźniaki, byczek i jałoszka – wyznała zmęczona, ale zadowolona Agata.
Przeczytaj także: Kandydat Agaty zaliczał wpadkę za wpadką. Afera jabłkowa i festiwal niezręczności w "Rolnik szuka żony"
To nie był jednak jedyny poród. Niedługo przed przyjazdem kandydatów, kolejna krowa Agaty postanowiła wydać na świat potomstwo, a bohaterem, który pomógł jej w tym, był syn rolniczki - Hubert
Wchodzę do obory, zobaczyć bliźniaki, a tutaj krowa druga, jałóweczka się cieli. Panię zrobiłam, bo różnie to bywa przy pierwszym wycieleniu. Więc do sąsiada, sąsiada nie ma. Okazuje się, że syn sobie sam poradził. Poród szczęśliwie, z krową wszystko w porządku - powiedziała rolniczka.
Kobieta w rozmowie z produkcją "Rolnik szuka żony" przyznała, że miała wątpliwości co do dalszego udziału w programie. Wyznała, że listy od kandydatów jej nie oczarowały i rozważała wycofanie się.
Różne były odczucia w moim przypadku – pozytywne, były i negatywne. Listy mnie jakoś nie oczarowały – powiedziała Agata.
Szczęśliwie po spotkaniach z mężczyznami jej nastawienie się zmieniło. Pierwszym kandydatem, który przyjechał na gospodarstwo Agaty, był Irek, który przywiózł jej różę i wyznał, że zamierza walczyć o jej względy. Z kolei Mirek, jeszcze w drodze na gospodarstwo, zastanawiał się, jak długo Agata zamierza jeszcze gospodarzyć.
Chciałbym, żeby jak najszybciej przeszła na emeryturę – stwierdził z nadzieją.
Po przybyciu na gospodarstwo wręczył Agacie prezent i serdecznie przywitał się z jej mamą. Seniorka nie była jednak oczarowana.
No taki sobie – powiedziała po poznaniu mężczyzny mama Agaty.
Agata, chociaż nie wskazała jednoznacznie swojego faworyta, wyznała, że bardziej ciągnie ją do Irka. Kandydaci Agaty są pewni siebie i zdecydowani walczyć o jej serce.
Sebastian: Awantura o ręcznik i pedantyczny rolnik
Kiedy Marta Manowska odwiedziła Sebastiana, nie mogła się nadziwić, jak wielkie zmiany zaszły w jego domu. Rolnikowi udało się zakończyć remont dosłownie kilka godzin przed przyjazdem kandydatek. Dla wszystkich pań przygotował jeden pokój i dla każdej z nich miał bukiet.
Patrycja troszkę podchodziła takim półżartem do tego. Nie wiem tego, ale tak sobie myślałem. Z Anią i Kasią to były bardzo poważne rozmowy – powiedział Sebastian w rozmowie z Martą Manowską.
Sebastian jako pierwszą powitał Anię. Rolnikowi nie przeszkadza, że kobieta ma dziecko. Jedną z jej pierwszych myśli w domu mężczyzny była ta, gdzie postawi akwarium.
Kiedy Kasia pojawiła się w gospodarstwie Sebastiana, mężczyzna poruszył z nią temat wiary i mieszkania razem przed ślubem. Katarzyna przyznała, że nie myślała o tym, ale jeżeli rolnikowi zależy, to przemyśli tę kwestię.
Jako ostatnia na gospodarstwo Sebastiana przybyła Patrycja.
Patrycja, bardzo miła, wesoła dziewczyna, ale do końca nie wiem, czy ma szczere intencje – powiedział Sebastian w rozmowie z Martą.
Kasia zauważyła, że Sebastian jest bardziej zainteresowany Patrycją, jednak kobieta się tym nie zraża. Wie doskonale, że jeszcze wszystko się może wydarzyć i wciąż jest pełna nadziei.
Gdy Sebastian pokazywał kandydatkom swoje gospodarstwo, Ania nieco wybiegała przed szereg, proponując zmiany w jego aranżacji.
Jak chodziliśmy, oglądaliśmy gospodarstwo, to ona lepiej wiedziała, gdzie co ma być, jak ja. Mi to się nie podoba – przyznał rolnik.
Jednak największe emocje wywołała... awantura o ręcznik! Gdy Sebastian zobaczył niedbale rzucony ręcznik, nie krył swojej irytacji.
Dziewczyny, ale ręcznik tak rzucony, pyk, byle jak! – skarcił kobiety, co wywołało niezręczną ciszę.
Patrycja, mimo że zapewniała, że nie była winna, wyznała przed kamerami, że trochę się przestraszyła tej sytuacji.
Bardzo jestem pedantyczny – przyznał bez wahania Sebastian w rozmowie z Manowską, próbując później wyjaśniać, że jego emocjonalna reakcja to nie złość, a jedynie sposób wyrażania siebie.
Rafał wskazał faworytkę i powiedział o swoich obawach
Rafał nie mógł doczekać się przyjazdu swoich kandydatek, ale miał też pewne obawy.
Mam trochę obawy, że dziewczyny bardziej zainteresowały się otoczeniem, niż moją osobą – powiedział.
Najbliżej Rafałowi jest do Anety, która od razu zrobiła na nim świetne wrażenie. Podobało mu się również zaangażowanie Magdy, choć jej ukryta przeszłość małżeńska, budziła w nim pewne wątpliwości.
Dobrze może nie jest, bo jakaś tajemnica już była – stwierdził.
Między Anetą a Magdą zaczynają pojawiać się zgrzyty, co było widać podczas zorganizowanej przez Rafała gry w siatkówkę. Choć w późniejszej rozmowie kandydatki starały się trzymać fason, subtelne uszczypliwości zaczęły wychodzić na jaw.
Jak myślisz, kto znajdzie miłość w 11. sezonie "Rolnik szuka żony"?