Dzień przed Wigilią na krakowskim lotnisku pojawił się Colin Farrell. Gwiazdor umówił się tam z rodzicami Alicji Bachledy-Curuś, którzy przekazali mu jego 3-letniego synka. Spotkanie trwało błyskawicznie, gdyż aktor i mały Henry polecieli na święta do Dublina, gdzie mieszkają jego rodzice, zdradza Życie na gorąco.
Patrz też: Bachleda-Curuś NIE CHCE SIĘ ROZEBRAĆ! Dlaczego?
Ostatnio gwiazdor był w Polsce na chrzcinach syna w 2009 roku. Nie oznacza to jednak, że nie ma kontaktu z chłopcem. Podobno Colin widywał się z Henrym na planach filmowych w Europie i za oceanem. Jakiś czas temu gwiazdor przyznał, że synowie bardzo go zmienili. Podkreślał nawet, że starszy z chłopców odmienił jego życie. Czyżby Farrell, który ponad wszystko kochał dobrą zabawę, wreszcie wydoroślał?
- Moja rodzina, przyjaciele i dzieci są najważniejsi - zapewniał.
Alicja zawsze zdawkowo opowiadała o swoim związku z gwiazdorem. Od ich rozstania, przed każdym wywiadem zastrzega, że nie będzie odpowiadała na pytania dotyczące Colina, donosi Życie na gorąco. Oficjalna wersja brzmi, że oboje pozostają w przyjacielskich stosunkach. Dlaczego więc, aktorka nie pojawiła się na lotnisku w Krakowie? Czyżby nie chciała spotkać się z Farrellem?