Pierwszym mężem Grażyny Szapołowskiej był znany aktor Marek Lewandowski. Ich małżeństwo rozpadło się jeszcze na studiach, kilka miesięcy po ślubie. Potem aktorka wyszła za biznesmena Andrzeja Jungowskiego. Parze urodziła się córka, Katarzyna. Niestety te małżeństwo także się rozpadło. Jungowska wyznała, że była to wina jej ojca.
- Mój tata był nieodpowiedzialnym człowiekiem, nie miałam z nim żadnej relacji. Nigdy nie pamiętał, kiedy mam urodziny. Teraz do mnie dzwoni kilka razy dziennie, ale to ja zadbałam, żeby odbudować naszą relację. Rozwiedli się z mamą, gdy miałam dwa lata, był dla niej bardzo niedobry. Byłam samotnym dzieckiem. Nie miałam taty, mama była na planie filmowym i robiła karierę. Wychowała mnie babcia, potem spędziłam osiem lat w Stanach, też właściwie sama - powiedziała reżyser w wywiadzie dla magazynu "Viva".
Okazało się, że Katarzyna Jungowska z ojcem swojej córki także rozstała się, gdy ta miała dwa lata. Tym samym historia rodzinna się powtórzyła.
- Rozstałam się z ojcem Karoliny, kiedy miała mniej więcej dwa lata. Trochę powtórzyłam los mojej mamy, nikt mnie nie nauczył, jak żyć. Nie miałam dobrego przykładu. Na szczęście między moją córką a mną jest ogromna różnica. Mieszkałyśmy razem, spałyśmy w jednym łóżku. Jest między nami silna więź i miłość. Jej ojciec, który co prawda mieszka w Stanach, codziennie do niej dzwoni i mówi, że ją kocha. Pomimo że się rozstaliśmy, udało nam się dać dziecku miłość i poczucie bezpieczeństwa. Wyrosła wśród kochającej rodziny, dlatego jest poukładana i spokojna - dodała.
Co ciekawe, Grażyna Szapołowska również wychowywała się bez ojca.
- Mama również, bo dziadek zostawił babcię, kiedy mama była dzieckiem. Przez pokolenia wlokło się za nami fatum, które przerwał ojciec Karoliny. Zrobił niesamowitą robotę, bo… był. Zabierał córkę na wakacje, kupował zabawki, troszczył się. To jest podstawa. Dlatego wszystkich tatusiów proszę, żebyście o swoich dzieciach pamiętali, zwłaszcza kiedy nie żyjecie z ich mamą. Wszystkich rodziców proszę, mówcie dzieciom, że je kochacie. To nie jest trudne, a daje wiele - zakończyła Katarzyna Jungowska.