Dla Jarockiej najważ-niejsza była rodzina. Artystka zrezygnowała nawet z kariery w Polsce, gdy w 1989 r. jej mąż dostał pracę na uczelni w Teksasie. Spakowała walizki i razem z nim wyprowadziła się za ocean.
Tam poświęciła się rodzinie, Michałowi Sobolewskiemu (65 l.) i ich córce. Nic dziwnego, że gdy wróciła 4 lata temu do kraju, choć dzieliły je tysiące kilometrów, miały ze sobą doskonały kontakt. Teraz Monika nie może pogodzić się ze śmiercią mamy.
"Kocham Cię, mamo. Odpoczywaj w pokoju" - napisała na swoim profilu na portalu społecznościowym. "Odeszła bez bólu, mój tata był przy niej" - dodała.
Pogrzeb Ireny Jarockiej odbędzie się w piątek. Nabożeństwo żałobne zacznie się o godz. 13 w kościele pod wezwaniem św. Karola Boromeusza na warszawskich Starych Powązkach. Po nabożeństwie nastąpi odprowadzenie urny z prochami zmarłej do katakumb, w których chowani są najwybitniejsi Polacy.