Irena Santor jest na polskiej scenie muzycznej od lat. To legendarna wokalistka, której nazwisko w naszym kraju znają niemal wszyscy. O życiu prywatnym Santor nie wiemy jednak tak wiele, jak mogłoby się wydawać. A przez około 60 lat artystce udawało się utrzymywać w tajemnicy nawet wielką tragedię, która niewątpliwie odcisnęła na niej piętno. Chodzi o rodzinny koszmar, który dotknął ją przed laty. Okazuje się bowiem, że Irena Santor w 1959 roku urodziła dziecko - córkę, której nadała imię Sylwia Santor. Dziewczynka jednak zmarła. "Super Express" kilka lat temu odnalazł nawet grób, w którym maluszek został pochowany. Córka gwiazdy "Mazowsza" i jej byłego męża, którym był Stanisław Santor, została pochowana w kwaterze dziecięcej na Powązkach Wojskowych w Warszawie. W 1999 roku w mogile spoczął również jej ojciec, znany skrzypek i koncertmistrz Orkiestry Polskiego Radia i Telewizji. "SE" donosił w 2021 roku, że grób jest zadbany i często odwiedzany. Nieopodal pochowany jest także Zbigniew Korpolewsk, aktor i reżyser przedstawień rozrywkowych, który był ostatnim partnerem Santor. Jeśli chodzi zaś o córkę wokalistki, Sylwię Santor, to okoliczności jej śmierci są wstrząsające. Irena Santor tylko raz powiedziała o swoim dziecku, ale zdobyła się jedynie na jedno zdanie.
Córka Ireny Santor nie żyje. Okoliczności śmierci Sylwii są wstrząsające. Gwiazda zdobyła się tylko na jedno zdanie
Irena Santor pochowała córkę Sylwię w 1959 roku. Co się stało? Na jaw wyszły wstrząsające okoliczności śmierci dziecka. Malutka Sylwia zmarła bowiem zaledwie dwa dni po narodzinach. I choć lekarze robili, co mogli, by ją uratować, nie udało się. Irena Santor po ponad 60 latach powiedziała o sprawie tylko raz.
- Przez całe życie o tym nie mówiłam, to moja bardzo intymna historia i prywatna sprawa - powiedziała Irena Santor w rozmowie z magazynem "Dobry Tydzień". Po śmierci Sylwii, małżeństwo Santorów zaczęło się rozpadać. Mimo rozwodu, byli małżonkowie pozostali w dobrych relacjach.
Przypomnijmy, że legendarna wokalistka w swoim życiu prywatnym nie miała lekko. Już w dzieciństwie straciła oboje rodziców, zmagała się także z nowotworem piersi, a w przeszłości była świadkiem tragicznej śmierci swojej przyjaciółki Ludmiły Jakubczak, która zginęła w wieku 22 lat. Teraz fani i bliscy Santor, którzy otoczyli ją ciepłem i wsparciem, mają nadzieję, że artystka spędzi najbliższe lata w spokoju, otoczona ludźmi, którzy ją kochają.