Zachwyca głosem i urodą, przypomina stare dobre lata polskiego rocka. Bianka, córka Marka Jackowskiego, wkracza na naszą scenę muzyczną. W internecie są już przeróbki utworów taty w wykonaniu jej i grupy Three Times Four. - Tak naprawdę to jeszcze sobie nie poradziłam z tym, że tata nie żyje. Po takim wydarzeniu człowiek chyba nigdy się nie pozbiera. Jest jednak rodzina, która jest dla mnie najważniejsza. Kochamy się, wspieramy - opowiada młoda artystka. Teraz uznała, że najwyższy czas kontynuować to, co zaczął jej ojciec. - Bardzo wielu fanów Maanamu, którzy nas bardzo mocno wspierają, pytali, czy nagramy kilka coverów z piosenkami mojego taty. Sam fakt, że w tym roku tata obchodziłby 70. urodziny, wydał nam się odpowiednią okazją, żeby akurat w tym momencie nagrać te piosenki. Chcę, żeby ludzie jeszcze raz je usłyszeli. Brałam udział w takim koncercie z utworami taty, w którym udział brało wielu artystów. Publika polska jest wspaniałą publiką - mówi Bianka.
Najstarsza córka Jackowskiego często myśli o tym, co dla polskiej muzyki zrobił jej tata wraz z Maanamem. Żałuje, że nie poznała jego byłej żony i wokalistki grupy Kory (65 l.). - Niestety, nie spotykamy się. Wiem, że pani Olga była bardzo ważną częścią Maanamu. Szkoda, że nie mamy kontaktu. - wzdycha piosenkarka. Ale być może to się wkrótce zmieni, kiedy zacznie częściej występować w Polsce.
Zobacz: Nie chcą koncertu Natalii Przybysz w Nadarzynie. To przez ABORCJĘ